Karetka uderzyła w opla i wyrzuciła go na chodnik, wbijając w barierki. Z tyłu w karetce był pacjent, w oplu sześcioletnie dziecko. Strażacy musieli wycinać drzwi opla, żeby wyciągnąć kierowcę.
Do groźnego zdarzenia doszło w czwartek około godziny 15 w Rybniku na ul. Wodzisławskiej.
- Na skrzyżowaniu z ulicą Żwirową 33-letnia kobieta kierując oplem skręcała w lewo, gdy wyprzedzała ją jadąca w tym samym kierunku karetka. 31-letni kierowca karetki uderzył w opla - mówi Anna Karkoszka, rzeczniczka policji w Rybniku.
Policja na razie nie informuje, kto zawinił. Ale już ustalono, że karetka jechała na sygnale świetlnym i dźwiękowym. W takiej sytuacji każdy użytkownik drogi (także pieszy i rowerzysta) ma obowiązek prawny ustąpić pierwszeństwa pojazdowi uprzywilejowanemu (także policji i straży pożarnej).
Jak widać na zdjęciach, opublikowanych przez policję, uderzenie wyrzuciło opla na chodnik i wbiło w barierki.
- Musieliśmy wycinać przednie boczne drzwi opla, żeby wyciągnąć kierowcę - mówi Bogusław Łabędzki, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku.
Karetkę z kolei odrzuciło na jadący przeciwnym pasem ruchu fiat. W tym przypadku skończyło się tylko na otarciu.
Wszyscy do szpitala
Karetką podróżowało dwóch ratowników i pacjent. Oplem z 33-latką za kierownicą jej sześcioletnia córka. Wszyscy trafili do szpitala, ale wedle informacji policji nie stało im się nic poważnego i zdarzenie zakwalifikowano na razie jako kolizję.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja