93-latek zmarł w szpitalu dwie godziny po zderzeniu z innym samochodem. Wyjeżdżał z parkingu i - jak zeznali świadkowie - włączając się do ruchu, popatrzył w prawo, ale nie obrócił głowy w lewo. Wtedy uderzył w niego inny samochód i zepchnął na chodnik. Sekcja zwłok wyjaśni, czy mężczyzna zmarł od obrażeń, czy wskutek wylewu lub zawału serca. Miał duże doświadczenie za kierownicą - prawo jazdy dostał 78 lat temu.
Do tragicznego wypadku doszło we wtorek w Jastrzębiu-Zdroju na ulicy Pszczyńskiej.
Około godziny 12.45 kierowca daewoo nexii wyjeżdżał z parkingu, a dokładnie: jechał przodem drogą dojazdową z parkingu do głównej Pszczyńskiej. Gdy włączał się do ruchu, został uderzony z lewej strony przez kierowcę audi a6. Wskutek uderzenia odrzuciło go na chodnik.
Policja ustaliła, że kierowca daewoo nie ustąpił pierwszeństwa.
- Kierowca a6 nie mógł jechać szybko, bo sto metrów dalej jest rondo. Zresztą byli tam świadkowie. Widzieli, że kierowca daewoo popatrzył w prawo, ale nie spojrzał w lewo, nie wiadomo dlaczego - mówi Halina Semik, rzeczniczka policji w Jastrzębiu.
Sekcja wyjaśni
Kierowcę daewoo zabrała karetka. Dwie godziny później lekarz stwierdził zgon. Sekcja zwłok wyjaśni przyczyny śmierci - czy były to obrażenia odniesione w wypadku, czy na przykład zawał serca lub wylew, co mogło nastąpić przed wypadkiem.
Będzie to równocześnie odpowiedź na pytanie, czy kierowca zginął wskutek choroby, czy nieostrożności. Miał 93 lata i prawdopodobnie ogromne doświadczenie za kierownicą. Prawo jazdy zdobył 78 lat temu.
Autor: mag/ ks / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja