Pokłócili się, ale zabójca nie potrafi powiedzieć, o co. Miał 3 promile alkoholu w organizmie. Chwycił nóż i dwa razy dźgnął kolegę. Na koniec wykręcił 112. - Zabiłem człowieka - powiedział do słuchawki. Dzisiaj decyzja o areszcie.
- Byli kolegami i obaj byli przestępcami. Mieli na koncie kradzieże, bójki - Dagmara Wawrzyniak, rzeczniczka policji w Piekarach Śląskich mówi o dwóch 45-latkach, którzy pili razem w mieszkaniu jednego z nich w nocy z piątku na sobotę.
Wiadomość o śmierci gospodarza policja otrzymała od Wojewódzkiego Centrum Powiadamiana Ratunkowego. Wawrzyniak: - Nad ranem w sobotę na 112 zadzwonił kolega gospodarza. Powiedział do słuchawki: zabiłem człowieka.
Po przybyciu na miejsce policjanci próbowali reanimować rannego 45-latka, ale bezskutecznie. Lekarz stwierdził zgon.
Drugi 45-latek był w mieszkaniu. Jak opowiedział policjantom, pokłócili się - nie potrafił powiedzieć, co o. Wtedy on chwycił nóż i zadał koledze dwie śmiertelne rany w okolice brzucha i klatki piersiowej.
Na miejscu zbrodni był jeszcze jeden mężczyzna - świadek zabójstwa.
W chwili zatrzymania agresor miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie. W niedzielę usłyszał zarzut zabójstwa, do którego się przyznał. Grozi mu nawet dożywocie. Dzisiaj sąd zdecyduje o areszcie tymczasowym, o który wystąpił prokurator.
Zabójstwo w Piekarach Śląskich:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja