Straż Ochrony Kolei została poinformowana, że ktoś kręci się na terenie kolejowym obok hałdy węgla w pobliżu stacji Dąbrowa Górnicza Towarowa (woj. śląskie). Strażnicy namierzyli auto, które - jak się okazało - było nieoznakowanym radiowozem. W środku siedziało dwóch policjantów, a oprócz nich we wnętrzu były dwa worki z koksem. - Jeżeli potwierdzi się, że funkcjonariusze dopuścili się przestępstwa, zostaną surowo ukarani - przekazuje komisarz Magdalena Szust z zespołu prasowego śląskiej policji.
Koks w Dąbrowie Górniczej został skradziony z tak zwanego usypu - wynika z informacji reportera TVN24 Jerzego Korczyńskiego. Usyp to miejsce przy zakręcie linii kolejowej. Przed zakrętem złodzieje otwierają wagon i później wracają po węgiel, który sam się wysypał.
Według ustaleń reportera, jeden z policjantów, podejrzewanych dzisiaj o kradzież koksu, miał zabezpieczać przed próbą kradzieży właśnie taki usyp. Zamiast tego, z kolegą z patrolu, miał zabrać koks. Dzisiaj wiadomo, że chodzi o dwa worki. Policja sprawdza, czy łupu mogło być więcej.
Policja: jeśli sprawa się potwierdzi, zostaną wydaleni ze służby
Sprawę bada Wydział Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, który powiadomił Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Prokuraturę Rejonową w Dąbrowie Górniczej. Prokurator w środę otrzymał dokumentację w sprawie i na razie jej nie komentuje.
Jak przekazała nam w środę Magdalena Szust z zespołu prasowego śląskiej policji, na wyjaśnienie sprawy mają 30 dni. - Ale wiele wskazuje na to, że czynności zakończą się szybciej i zmienią się w czynności dyscyplinarne - powiedziała.
Policjanci zostali złapani przez Straż Ochrony Kolei niemal na gorącym uczynku - jechali nieoznakowanym radiowozem z dwoma workami koksu. Ponadto na trzech zdjęciach z fotopułapki kolei, wykonanych wcześniej, widać dwóch umundurowanych policjantów, pakujących koks do worków. Szust przyznała, że zdjęcia są jednym z dowodów w sprawie.
- Tutaj nie chodzi o wątpliwości. Chodzi o to, by zweryfikować, czy tego typu zdarzeń było więcej, czy to była jednorazowa sytuacja - wyjaśniła.
Śledczy planują przesłuchanie świadków i podejrzewanych policjantów, sprawdzenie ich notatników, informacji w policyjnych systemach.
- Jeśli to się potwierdzi, nie ma miejsca w policyjnych szeregach dla takich osób. Zostaną wydalone ze służby - podkreśliła Szust
Sokiści zauważyli kradzież w fotopułapce, zatrzymali nieoznakowany radiowióz
Jako pierwsi informacje o zdarzeniu, do którego doszło w nocy z poniedziałku na wtorek, podali dziennikarze RMF FM. Piotr Żłobicki ze Straży Ochrony Kolei potwierdził, że około pierwszej w nocy strażnicy dostali sygnał z fotopułapki monitorującej teren kolejowy w pobliżu stacji Dąbrowa Górnicza Towarowa. Na miejsce został wysłany patrol.
- Strażnicy zatrzymali auto, którym z terenu kolei odjechali nieznajomi. Okazało się, że to nieoznakowane auto policyjne należące do komisariatu policji w Sławkowie w powiecie będzińskim - mówiła we wtorek Szust.
W środku siedziało dwóch umundurowanych policjantów.
- Mężczyźni przewozili dwa worki wypełnione koksem. Na miejsce został wezwany komendant komisariatu w Sławkowie - dodała w środę Szust.
Czytaj też: Piątek. Cały posterunek na ławie oskarżonych
Od Marcina Szopy z komendy powiatowej w Będzinie dowiadujemy się, że policjanci zatrzymani przez strażników z SOK są w policji od dawna. - Jeden ma średni staż w służbie, drugi jest już doświadczonym funkcjonariuszem - powiedział Szopa.
Szust uzupełniła, że jeden z policjantów ma siedmioletni staż w policji, drugi 24-letni.
Źródło: tvn24.pl, PAP, RMF FM, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock