Michał S. został skazany na cztery lata więzienia za zgwałcenie jednej pacjentki i usiłowanie zgwałcenia drugiej. Gdy kobiety zgłosiły przestępstwo, był ortopedą i przyjmował w szpitalu wojewódzkim. To doświadczony lekarz.
W środę w Sądzie Rejonowym w Częstochowie zapadł wyrok w sprawie Michała S., oskarżonego o zgwałcenie pacjentki i usiłowanie zgwałcenia drugiej.
Gdy w październiku zeszłego roku ujawniono te przestępstwa, S. był ortopedą w szpitalu wojewódzkim w Częstochowie.
- Przykra sprawa, to doświadczony pracownik, nie było na niego żadnych oficjalnych skarg - komentowali zatrzymanie ortopedy przedstawiciele szpitala.
Artykuł 197
- Sąd uznał oskarżonego za winnego popełnienia przestępstwa gwałtu na pacjentce i za to przestępstwo wymierzył karę trzech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności - mówi Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie.
Proces był niejawny, dlatego Bogacz nie może ujawniać żadnych szczegółów, także uzasadnienia wyroku.
Wiadomo, że chodzi o przestępstwo z artykułu 197 paragraf 1: kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
S. został także skazany z paragrafu 2 tego samego artykułu: jeżeli sprawca, w sposób określony w § 1, doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Sąd określił ten występek "usiłowaniem zgwałcenia" i wymierzył S. półtora roku więzienia.
Orzeczona kara łączna dla lekarza to cztery lata. Na ten sam okres jest także objęty zakazem wykonywania zawodu lekarza.
Ze szpitala na policję
Sad uznał, że ofiarami S. padły dwie kobiety, pacjentki szpitala w Częstochowie. Pierwsza 13 września 2018 roku przyszła tam na badania kontrolne po zabiegu ortopedycznym.
Po tym badaniu zawiadomiła policję, że ortopeda Michał S. zgwałcił ją podczas wizyty w szpitalu.
Śledczy uznali, że wersja kobiety nie tylko jest wiarygodna, ale też współgra z zabezpieczonym materiałem dowodowym. Przesłuchany lekarz nie przyznał się do popełnienia przestępstwa i złożył obszerne wyjaśnienia. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany.
Wtedy śledczy dowiedzieli się o drugim przestępstwie przeciwko wolności seksualnej, którego S. miał się dopuścić dużo wcześniej - w czerwcu 2015 roku wobec innej kobiety.
Pokrzywdzonej, która zawiadomiła śledczych o gwałcie, decyzją sądu S. ma zapłacić 50 tysięcy złotych nawiązki. Drugiej pacjentce - 20 tysięcy.
Wyrok nie jest prawomocny.
Autor: mag/gp/kwoj / Źródło: TVN 24 Katowice