24-latek wybił szyby w dwóch radiowozach i nie uciekł. Powiedział policjantom, że chce iść do więzienia i jeśli go nie zamkną, zrobi to drugi raz i piąty. Jest w areszcie, a policja nie ma na razie dwóch samochodów.
Policjanci z Żor stali na parkingu pod swoją komendą, gdy usłyszeli huk wybijanych szyb.
Była 8.30 w piątek. Dwie szyby w dwóch radiowozach rozsypały się w drobny mak.
Sprawca stał na chodniku pod komendą. - Najpierw rzucił sporym kamieniem, potem cegłówką - mówi Kamila Siedlarz, rzeczniczka policji w Żorach.
Policjantów najbardziej zaskoczyło, że nie uciekał. - Powiedział, że chce iść do więzienia, bo mu się w życiu nie układa - przekazuje Siedlarz.
Ma 24 lata, nie ma stałego miejsca zamieszkania, nie pracuje, prowadzi - jak mówi Siedlarz - "włóczęgowski" tryb życia.
Był bardzo zdeterminowany. Za samą dewastację nie trafiłby za kraty, a z pewnością nie od razu z ulicy, ale groził policji. Siedlarz: - Powiedział, że jeśli go nie zamkną, to zrobi to drugi raz i piąty, do skutku.
Być może już wcześniej próbował dostać się do więzienia, bo ma na koncie drobne kradzieże i rozboje. Dotąd jednak prokuratura stosowała wobec 24-latka dozór policji, do czego się nie stosował. Do piątku nie pokazywał się na komendzie.
Również ta jego przeszłość kryminalna przyczyniła się do tego, że tym razem dopiął swego. Sąd zastosował wobec wandala trzymiesięczny areszt.
Nie wiadomo, czy mężczyzna poniesie finansową karę za spowodowane straty. Nie wykazuje żadnych dochodów. - Naprawienie szyb i lusterka, który także uszkodził, będzie kosztowało 800 zł. Nie jest to duży koszt, ale do czasu naprawy radiowozy są wyłączone z użytku i to jest najbardziej uciążliwe - przyznaje Siedlarz.
Czy 24-latek został "nagrodzony" za swój czyn? Jak mówi Siedlarz, nigdy nie był w więzieniu i dopiero będzie miał okazję się przekonać, dlaczego ludzie raczej unikają takich miejsc.
Przebada go także biegły psychiatra. Podczas rozmowy z nim policjanci nie zauważyli nic niepokojącego, był spokojny i logiczny. Ale przyznają, że z taką sytuacją jeszcze się nie spotkali.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja