Burmistrz Mikołowa zobaczył zdjęcie swojego zastępcy w aucie zaparkowanym przy rondzie. Zareagował natychmiast: "Poprosiłem go, by zapłacił mandat". I wiceburmistrz poszedł zapłacić, ale straż miejska odsyła go do sądu
We wtorek facebookowa społeczność "Mikołów realny, nie wirtualny", która za cel przyjęła rozliczanie lokalnej władzy, opublikowała zdjęcia źle zaparkowanego auta. Internauci bez problemu rozpoznali w kierowcy swojego wiceburmistrza. Bogdan Uliasz zatrzymał się służbówką na chodniku na rondzie.
Niektórzy próbowali w komentarzach bronić wiceburmistrza, że tam nie ma gdzie zostawić auta. Inni byli bezwzględni: "Zwykły szary człowieczek zaraz by mandat zapłacił, ale po co się w ogóle przejmować przechodniami, osobami z wózkiem. Przecież ja jestem taki ważny, mnie wolno wszystko! Szkoda, że w naszym kraju są równi i równiejsi".
- Nie miałem wyjścia, musiałem zareagować otwarcie, bo staram się budować społeczeństwo obywatelskie i traktować wszystkich równo - mówi Stanisław Piechula, burmistrz Mikołowa.
I dzień później napisał na swoim facebookowym profilu: "Teraz w Mikołowie wszyscy wobec prawa będą równi!W związku z publikacją w internecie zdjęcia wiceburmistrza Uliasza parkującego na rondzie przy Dworcu PKP poprosiłem go, by udał się do straży miejskiej i zapłacił mandat. Wiceburmistrz przyznał się do popełnienia wykroczenia, stwierdzając, że Jego wina nie budzi wątpliwości."
Musimy pana przesłuchać
- Zatrzymałem się, by interweniować. Starsza kobieta szła chodnikiem chwiejnym krokiem. Gdy odzyskała równowagę, ruszyłem dalej. To trwało kilkadziesiąt sekund, nawet nie wysiadłem z auta - wyjaśnia swe nieprawidłowe parkowanie Bogdan Uliasz.
- Ale nie próbowałem się wyłgać - dodaje zaraz. Tego samego dnia udał się do straży miejskiej. - Poprosiłem o wypisanie mandatu - relacjonuje wiceburmistrz.
"To będzie 300 zł wg taryfy, bo tam bezwzględnie nie wolno stać" - miał usłyszeć od strażnika. - Odpowiedziałem, to tym lepiej, bo nie będziemy się spierać o wysokość kary - mówi Uliasz.
Ale strażnik nie ukarał wiceburmistrza. Jak stwierdził, nie może, bo zdjęcie zrobiła osoba trzecia. "Musimy pana przesłuchać - powiedział Uliaszowi. - I skierować sprawę do sądu - dodał".
Wiceburmistrz ma być dzisiaj przesłuchany.
Przyłapali też na rondzie strażników
Panowie Piechula i Uliasz zapewniają, że się lubią (razem zmniejszyli ilość miejsc do parkowania dla gości burmistrza pod urzędem miejskim z 12 do 3, oddając resztę mieszkańcom). W końcu pierwszy wybrał drugiego, chociaż przez Facebooka. - Ogłosiłem otwarty konkurs na zastępców, żeby ludzie mieli wpływ na ten wybór - mówi burmistrz.
Burmistrz bardzo aktywnie kontaktuje się z mieszkańcami przez Facebooka i Uliasz nie był pierwszą ofiarą wspólnego śledzenia źle parkujących kierowców. Wcześniej mikołowianie przyłapali na innym rondzie amatorów wypieków z pobliskiej piekarni. Nie oni jedyni złamali tam przepisy drogowe dla ciastka, ale byli strażnikami miejskimi. Okazało się jednak, że z sąsiedniego miasta.
Mieszkańcy rozliczają w internecie źle parkujących urzędników w Mikołowie:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag/sk / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/MikolowRealny