Piotr Sz. jest podejrzany o zabójstwo swojej żony Izabeli. Prokuratura nie wyklucza zmiany zarzutu na podwójne zabójstwo, bo kobieta była w ciąży. Płód miał sześć miesięcy. Czy przeżyłby poza organizmem matki, gdyby urodził się w chwili jej śmierci? Ta okoliczność ma być zbadana.
33-letnia Izabela Sz. z Bielska-Białej została zamordowana 17 października 2019 roku. Była wtedy w szóstym miesiącu ciąży. Dziecko też umarło.
Prokuratura postawiła zarzut zabójstwa jej mężowi, 35-letniemu Piotrowi Sz. Motywem miał być konflikt małżeński, który trwał co najmniej od sierpnia. Mężczyzna podejrzany jest także o to, że od tego czasu do śmierci żony znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie.
- Nie wykluczamy zmiany kwalifikacji czynu na podwójne zabójstwo - mówi Bogusław Strządała, prokurator rejonowy w Prokuraturze Rejonowej Bielsko-Biała Północ.
- Orzecznictwo w tej materii jest sztywne i ugruntowane. Ochrona prawna człowieka z punktu widzenia prawa karnego zaczyna się od porodu czy rozpoczęcia akcji porodowej - mówi Strządała, powołując się na wyroki Sądu Najwyższego.
Uważa, że to luka prawna. - Moim zdaniem dziecko powinno być chronione prawem od momentu, kiedy jest zdolne do samodzielnego życia pozapłodowego - mówi Strzadała.
- Wiele zależy od wyników sekcji zwłok oraz poznania motywacji sprawcy - dodaje.
Sekcja ma wykazać, czy dziecko Izabeli było zdolne do samodzielnego życia, gdyby urodziło się żywe w momencie śmierci matki. Natomiast kolejne przesłuchania podejrzanego - czy chciał zabić żonę, czy także dziecko.
Sprawa Szymona K. z Poznania
23-letni Szymon K. z Poznania został oskarżony o podwójne zabójstwo swojej dziewczyny, 24-letniej Doroty D., która była w 9 miesiącu ciąży. Zadał jej 20 ciosów nożem. Do zbrodni doszło w grudniu 2005 roku. Sąd okręgowy w 2006 roku wymierzył K. karę dożywocia, którą rok później podtrzymał apelacyjny. Jednak oba składy sędziowskie zmieniły kwalifikację czynu i ostatecznie K. został skazany tylko za zabójstwo kobiety.
W uzasadnieniu sąd okręgowy wyjaśniał, że polskie prawo nie reguluje jasno, w jaki sposób należy traktować zabójstwo nienarodzonego człowieka. Nie zawiera definicji człowieka i pojęcie to jest definiowane w zależności od postaw światopoglądowych.
Sąd przyjął, że dziecko między 32. a 34. tygodniem życia nie było zdolne do samodzielnego istnienia. Co prawda lekarz, który prowadził ciążę Doroty, zeznał przed sądem, że jej dziecko w momencie zabójstwa mogłoby samodzielnie żyć, ale przeważyła opinia biegłego, który stwierdził, że jeśliby dziecko urodziło się w tym samym czasie, w którym zabita została jego matka, musiałoby trafić do inkubatora i pod specjalistyczną opiekę.
- Uznaliśmy, że efektem śmierci matki była śmierć dziecka - uzasadniał sędzia Mariusz Sygrela.
Co ciekawe, sąd apelacyjny trochę zmodyfikował ocenę prawną wyroku, powołując się na konstytucyjne prawo do ochrony życia. - W tym wypadku musimy uznać, że zabito matkę i pozbawiono życia nienarodzone dziecko, które też jest prawem chronione. W tym wypadku zabijając matkę oskarżony doprowadził do aborcji, a polskie prawo karne chroni nienarodzone życie - powiedziała, uzasadniając wyrok sędzia Hanna Grądzielewska z Sądu Apelacyjnego w Poznaniu.
Sprawa Eryka J. z Cerekwicy
Inaczej zakończyła się sprawa głośnej i bulwersującej zbrodni w Cerekwicy Starej, chociaż w wielu punktach była podobna do tej z Poznania. 22-letni Eryk J. również użył noża i również zaatakował kobietę w 9. miesiącu ciąży, 25-letnią Natalię K., swoją byłą dziewczynę. Śledczy jako motyw podali, że nie chciał być ojcem - nie chciał łożyć na dziecko. Zadawał ciosy w brzuch matki.
Zaatakował także rodziców i siostrę Natalii. Rodzice zmarli na miejscu, dziecko Natalii - kilka miesięcy po porodzie, już w trakcie procesu.
J. został oskarżony o podwójne zabójstwo oraz usiłowanie zabójstwa trzech osób, w tym dziecka, które w chwili zbrodni było jeszcze w łonie matki. Zostało uratowane zaraz po ataku na matkę przez cesarskie cięcie, ale termin planowanego porodu wyznaczony był dopiero za dwa tygodnie.
- Przyjęto, że przestępstwo dokonane zostało w trakcie akcji porodowej - mówi Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Wyrok nie jest prawomocny i wiadomo, że jest apelacja obrony.
Sprawa Piotra Sz. z Bielska-Białej
Według ustaleń bielskiej prokuratury Piotr Sz. udusił swoją żonę w ich mieszkaniu w miniony czwartek. Wieczorem zapakował zwłoki kobiety w folię, włożył do bagażnika i wywiózł 100 kilometrów od domu, do lasu w okolicy Siewierza i drogi krajowej numer 1, gdzie położył w naturalnym zagłębieniu i przykrył gałęziami.
Był wtedy strażnikiem miejskim. Jego żona była pracownicą socjalną.
W piątek Piotr Sz. zgłosił zaginięcie żony, ale policjanci od razu zaczęli podejrzewać, że mąż ma z tym coś wspólnego.
W sobotę przypadkowy kierowca znalazł zwłoki Izabeli Sz. Jej mąż przyznał się do zabójstwa, w poniedziałek został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.
Autor: mag/gp/kwoj / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja