Chorzowscy policjanci zatrzymali 40-latka, który uprowadził 7-letniego chłopca. Mężczyzna miał grozić, że go podpali. Trafił już do aresztu. Za kratami może spędzić najbliższe 3 lata.
Wszystko działo się w minioną środę w Chorzowie. Około godz. 8 rano policjanci dostali zgłoszenie o uprowadzeniu 7-letniego dziecka.
- Jak wynikało z zawiadomienia matki, dziecko miał uprowadzić jej konkubent. 7-latek przebywał wówczas pod opieką jej koleżanki. Kobieta ta nie chciała przekazać dziecka mężczyźnie, stawiała opór. Wtedy mężczyzna uderzył ją, strącił jej okulary i zniszczył telefon, po czym odebrał dziecko siłą - relacjonuje sierż. szt. Paweł Matuszczak ze śląskiej policji.
40-latek miał też grozić, że podpali chłopca.
Poszukiwania dziecka
Policjanci od razu rozpoczęli poszukiwania. Na miejsce przyjechał m.in. przewodnik wraz z psem tropiącym.
- Funkcjonariusze uzyskali informację, że 40-latek z Chorzowa widziany był w przedszkolu. Razem z nim było 7-letni chłopiec. Mężczyzna chciał stamtąd odebrać dwójkę swoich dzieci - mówi sierż. szt. Paweł Matuszczak.
Właśnie wtedy doszło do zatrzymania. W plecaku 40-latka policja znalazła butelkę z substancją łatwopalną. Na szczęście, 7-letniemu chłopcu nic się nie stało.
Za kratami może spędzić najbliższe 3 lata
40-letni mieszkaniec Chorzowa usłyszał w sumie 7 zarzutów. Mężczyzna nie przyznał się do uprowadzenia dziecka.
- Sąd zastosował wobec niego areszt na okres dwóch miesięcy. Za popełnione przestępstwo grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności - dodaje oficer prasowy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: KMP Chorzów