Julia: mówili do nas, kto będzie rozstrzelany, a kto jedzie do łagrów rosyjskich

Ocalałe

Julia: mówili do nas, kto będzie rozstrzelany, a kto jedzie do łagrów rosyjskich

Julia pochodzi z Torezu. Pamięta moment, gdy separatyści ogłosili powstanie Donieckiej Republiki Ludowej w 2014 roku. To był początek koszmaru. Drugi, znacznie gorszy, rozpoczął się w marcu 2021 roku. Nad ranem do jej domu wtargnęli ludzie z Ministerstwa Bezpieczeństwa i oskarżyli ją i jej męża o szpiegostwo na rzecz Ukrainy. Z workami na głowie zabrali ich na przesłuchanie. Kazali jej podpisać czystą kartkę, by chcieli napisać wszystko to, czego potrzebowali. Odmówiła. - Pokój, do którego mnie wepchnięto, był bardzo wąski i grała bardzo głośno muzyka. Zaczęli mnie rozbierać, postawili mnie pod ścianą i zaczęli bić. Prosiłam, żeby przestali - wspomina. Przestali. Położyli na stole. Julia czuła na swoim ciele gumowe pałki. Przesuwali nimi, szturchali, wpychali między nogi. Wlewali dziesiątki litrów wody do ust. Wybili jej przednie zęby. - Nie wiem, ile to trwało. Wydawało się, że całe życie - mówi w rozmowie z Tomaszem Słomczyńskim z tvn24.pl. Najgorszy czas to był ten spędzony w "Izolacji" - miejscu, w którym znikają ludzie, są zabijani i torturowani. Złamali ją podczas czwartego przesłuchania, gdy pokazali papiery, że jej dzieci idą do sierocińca. Podpisała, co chcieli. Dowodów nie mieli. W areszcie śledczym w Doniecku, do którego trafiła po "Izolacji", Rosjanie i tak zwani deenerowcy gwałcili kobiety, razili je prądem, nakładali worek na głowę, zaklejając go taśmą. - Przykuwają cię kajdanami, ręce, nogi. Nie możesz się ruszać. A oni leją wodą - mówi. Po roku i siedmiu miesiącach niewoli ją zabrali. Razem z nią 109 innych osób. - W samolocie mówili do nas, kto będzie rozstrzelany, a kto jedzie do łagrów rosyjskich. Gdy samolot wylądował, jeden wojskowy powiedział cicho w języku ukraińskim: "Dziewczyny, nie martwcie się. Już jesteście w domu". Zaczęłyśmy szlochać - opowiada.

 

Podczas rozmowy w sali obecne były psychotraumatolożki - ekspertki z Polish Center for Torture Survivors.

 

WSPARCIE DLA OFIAR ROSYJSKIEJ NIEWOLI:

Sema Ukraine - (099) 999 99 99 UA
Fundacja Feminoteka – 888 88 33 88 (PL), 888 88 79 88 (UA)
Polish Center for Torture Survivors – pcts@pcts.org.pl, aftertrauma@gmail.com

 

 

 

Opis programu

Julia, Ludmiła, Swietłana i Larisa to niezwykłe i odważne kobiety, które opowiedziały dziennikarzowi tvn24.pl o koszmarze rosyjskiej niewoli. Aresztowane z błahych powodów, bez procesów przetrzymywane latami w więzieniach, brutalnie przesłuchiwane. Ale ocalały. Chcą, by ich historie usłyszał świat. Otwarcie przed kamerą mówią o piekle, którego doświadczyły ze strony okupanta. Gwałty, rażenie prądem, topienie czy głodzenie to tylko część tortur, jakie stosują Rosjanie na Ukraińcach. 

 

Nagrania realizowane były w Polsce, w okolicach Przemyśla, w przestrzeni, która gwarantowała bezpieczeństwo fizyczne i psychiczne rozmówczyń. Podczas wywiadów, które prowadził dziennikarz tvn24.pl Tomasz Słomczyński, w sali obecne były dwie psychotraumatolożki z Polish Center for Torture Survivors, Wiola Rebecka i Izabela Trybus. Każda rozmowa kończyła się wspólnymi sesjami terapeutycznymi – zarówno dla bohaterek, jak i ekipy, ponieważ historie, które zostały opowiedziane, są porażające i stanowią dowód na istnienie bestialstwa rosyjskiego okupanta. 

 

WSPARCIE DLA OFIAR ROSYJSKIEJ NIEWOLI:

Sema Ukraine - (099) 999 99 99 UA
Fundacja Feminoteka – 888 88 33 88 (PL), 888 88 79 88 (UA)
Polish Center for Torture Survivors – pcts@pcts.org.pl, aftertrauma@gmail.com