Jeden na jeden
Dariusz Wieczorek
Dariusz Wieczorek zostały zapytany w sobotę w "Jeden na jeden" w TVN24, ile osób mogło przyjechać do Polski, żeby udawać studentów po to tylko, żeby wyłudzić wizę Schengen. - Myślę, że to jest kilkadziesiąt tysięcy studentów, którzy chcieli teoretycznie studiować, ale chodziło tylko o to, żeby mieć po prostu wizę i żeby być w strefie Schengen - odpowiedział. - Myślę, że wiele prywatnych uczelni powstawało tylko po to, żeby ten proceder prowadzić - dodał. Dopytywany, ile jest takich uczelni, które powstały tylko po to, żeby ściągać tu ludzi, oferując im studia, a tak naprawdę tylko wizę Schengen, minister powiedział, że "w tej chwili to analizujemy wspólnie z MSZ i MSW, bo chcemy ukrócić ten proceder". - Zresztą jest już przygotowana w tym zakresie biała księga, pokazująca jak to wyglądało i co trzeba zrobić - przekazał. - Działania prowadzi prokuratura, i działania prowadzi komisja śledcza, i my też prowadzimy. Jeżeli chodzi o ministerstwo, w tej chwili cztery szkoły są kontrolowane w tym zakresie, więc zobaczymy, jakie będą efekty - powiedział Wieczorek. Dopytywany, czy w tych czterech szkołach mogło być kilkadziesiąt tysięcy studentów, o których mówił, odparł: - "oczywiście, że nie". - Natomiast chodzi o złapanie samego mechanizmu, żeby zobaczyć, jak to wygląda - dodał. Minister pytany, czy ministerstwo wie, czy to był proceder, czyli celowe działanie, które miało służyć zarabianiu pieniędzy, czy po prostu zaniechanie, niedopatrzenie, powiedział, że "możemy domniemywać, że to było celowe działanie, że to był biznes". Zaznaczył, że sprawę ostatecznie rozstrzygnie prokuratura i sąd. - Natomiast my mamy takie podejrzenia, że rzeczywiście to mógł być jeden z elementów afery wizowej - mówił Wieczorek.