4.06.202348 min

W programie "Bez polityki" w TVN24 pisarka i tłumaczka Renata Lis mówiła o swojej najnowszej książce "Moja ukochana i ja", która opowiada jej osobistą historię o życiu w związku z kobietą. - Jak się robi książkę z siebie, to jest duże ryzyko osobiste, bo nie wiemy, jak na tę książkę będą reagować inni - wyznała Lis. Dodała, że dostaje informacje zwrotne, że "mnóstwo osób, niekoniecznie nieheteronormatywnych, odnajduje się w tej książce". Autorka powiedziała również, że nie przejmuje do wiadomości, że dziś można nie akceptować osób LGBTQ+. - To jest rasizm i ja tego nie uznaje. To nie jest dla mnie rzecz do negocjacji. Nie można nie akceptować jakiegoś rodzaju człowieka, bo coś nam nie pasuje - podkreśliła Lis. Mówiła też o relacji ze zmarłą mamą, z którą nigdy nie rozmawiała na temat swojej orientacji. - Nasze relacje były dosyć szczególne. Nie były bardzo bliskie, że my sobie siadamy i opowiadamy, jak żyjemy. Te relacje były dosyć luźne z mojego wyboru. To jest dobra myśl, żeby zastanowić się, dlaczego nie mówimy tym osobom, z którymi jesteśmy w kontakcie - przyznała Lis.Rozwiń