Czasy wymagają od katolików "radykalizmu i misyjności"

Uroczystości święta Najświętszej Marii Panny Królowej Polski na Jasnej Górze
Uroczystości święta Najświętszej Marii Panny Królowej Polski na Jasnej Górze
Źródło: PAP | Waldemar Deska

Do troski o naród, a nie własne i partyjne interesy wezwał w piątek na Jasnej Górze przewodniczący episkopatu abp Józef Michalik, który wygłosił homilię w dniu Matki Bożej Królowej Polski. Potępił brutalizację życia publicznego i eliminowanie z niego Boga.

Ustanowione w latach 20. ubiegłego wieku święto Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski nieprzypadkowo obchodzone jest w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja. Podczas uroczystości biskupi podkreślali nierozerwalny związek między dziejami narodu i opieką Matki Bożej.

"Troszczyć się o naród, a nie o własne interesy"

Abp Michalik wskazał w homilii, że to naród jest bogactwem Kościoła i państwa. - Trzeba o jego dobro zabiegać; trzeba troszczyć się o naród i jego dobrobyt, a nie o własne interesy. Interes partii, ugrupowania, jest zmienny, przelotny i z reguły okazuje się nietrwały, jeśli nie opiera się na zdrowych zasadach moralnych - powiedział, podkreślając, że "narodom potrzebni są mądrzy i oddani przywódcy".Metropolita ocenił, że we współczesnej Polsce zanika "patriotyzm, miłość ojczyzny gotowa do poświęceń, a zarazem zanika poczucie godności Polaka; powoli umiera człowiek w człowieku". Wśród niepokojących zjawisk w Polsce wymienił "wiele zgorszeń, korupcji, kłamstwa i nieprawdy w naszym codziennym życiu, a także w życiu publicznym". Wskazał, że "Bóg ma prawo do obecności i szacunku w całej naszej rzeczywistości".- Musi niepokoić i niepokoi brutalizacja życia publicznego i eliminacja Pana Boga z życia tegoż społeczeństwa; musi niepokoić brak kultury i agresja, gdziekolwiek widziana, także wśród partii politycznej, która się staje hańbą ojczyzny. To jest kierunek donikąd; więcej powiem - to jest droga samozagłady - ocenił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

"Niepokojący udział w wojnach"

Hierarcha wspomniał narody, które zniknęły z dziejów na przestrzeni historii, ponieważ - jak mówił - "w pewnym momencie zabrakło im mocy ducha, zabrakło woli życia etycznego, moralnego. Rozkład i osłabienie przyszło bardzo szybko. To i dla nas wielka lekcja i przestroga - alarmował arcybiskup.Jego zdaniem Polski nie stać dziś na konkurowanie bogactwami materialnymi z innymi narodami, nie może sobie pozwolić także na udział w wyścigu zbrojeń. - Ale niepokojący jest nasz udział w wojnach niesprawiedliwych i szerzony dziś wyścig za stylem życia bez Boga, bez etyki, bez zasad moralnych - naszych konkretnych braci i sióstr, a także naszego państwa, niemającego odwagi w uchwalaniu praw zgodnych z bożym prawem, z naturą ludzką i dobrem narodu - powiedział metropolita.Hierarcha ocenił, że "łatwo byłoby dziś stawiać wymagania innym, zwłaszcza osobom życia publicznego, bo łatwo jest zauważyć ich błędy, niedoskonałości czy nieuczciwość innego, ale jakże trudno przychodzi to uznać w sobie samym". Abp Michalik wskazał, że "twórcze perspektywy poprawy sytuacji i moralnego odrodzenia narodu tkwią w nas" - zarówno w osobach świeckich, realizujących się w codziennym rodzinnym życiu, jak i duchownych.

"Oziębłość wierzących" największym zagrożeniem

Za największe zagrożenie wiary arcybiskup uznał "oziębłość wierzących". - Są podziały wśród nas. Bardzo, bardzo niebezpieczni są ci pseudoreformatorzy Kościoła wśród zakonników czy księży, a także wśród świeckich publicystów czy działaczy, którzy chcą reformować kościół i biskupów, ale nie siebie. To wobec nich idzie nasza szczególna nieufność, przestroga i upomnienie, ale i troska - powiedział, wzywając, by ludzie Kościoła szli "w głąb prawdy i odważnie wychodzili z tą prawdą do świata".Dziękując za wybór nowego papieża Franciszka metropolita przemyski przestrzegał, by "szukać nie tylko oryginalności i sensacji w jego zachowaniach, aby papieża nie sprowadzić do powierzchowności kremówek".- Ten papież ma wiele do powiedzenia; mówi o roli modlitwy, o godności pracy ludzkiej i przestrzega, że dzisiaj zanika kultura pracy, a szerzy się kultura lenistwa; daje przykład skromności i woła o pomoc dla ubogich, krzywdzonych i nieustannie pomijanych - powiedział abp Michalik, podkreślając, że to nie Kościół gromadzi bogactwa , zaś "wszystkie antykościelne media wmawiają nam, że głównym tematem przepowiadania papieża Franciszka jest bogactwo Kościoła - oni wyraźnie chcą w ten sposób papieżem walczyć z Kościołem - ocenił.Metropolita powiedział, że bogactwem polskiego Kościoła są przede wszystkim ludzie, wiara i tradycja, stowarzyszenia i ruchy katolickie oraz zaangażowanie świeckich i duchownych. Wezwał, by "mądrze i odważnie" korzystać ze zdobyczy, jakimi są media katolickie. - Nie kupujmy wrogo nastawionych do wiary i Kościoła gazet, bo w ten sposób popieramy ich ideologię - apelował.

Czasy wymagają od katolików "radykalizmu i misyjności"

Według metropolity, czasy wymagają od katolików "radykalizmu i misyjności" w krzewieniu chrześcijańskich wartości.

- Nie udawajmy, że nie widzimy jak coraz bardziej agresywny sekularyzm na razie jawnie dąży do usunięcia wierzących ze sfery publicznej, ale nie wiadomo, czy ta presja nie zwycięży i nie zwiększy się w stronę prześladowań idących dalej. Wymogiem współczesności i - co ważniejsze - wolą bożą jest dziś większy radykalizm i misyjność katolików - powiedział abp Michalik.

Autor: db//kdj / Źródło: PAP

Czytaj także: