O grze "World of Warcraft" pisano już, że działa jak narkotyk - kto raz się wciągnie, spędzi tysiące godzin przed komputerem. Tak jak pewien młody Szwed, który stracił przytomność po dobie gry w sieci.
- Grali cały dzień i całą noc, może mieli kilka godzin przerwy... Mało zjedli i to przy komputerze - opowiada ojciec 15-letniego mieszkańca szwedzkiego Kvallsposten, którego pogotowie zabrało sprzed komputera.
Po kilkudziesięciogodzinnym maratonie z dodtakiem do "World of Warcraft, "Wrath of the Lich King", chłopak zasłabł i dostał konwulsji. Jego koledzy mają się lepiej.
Przypadek Szweda nie jest odosobniony. Jak pisze "The Times", epidemia "WoW" zagraża też zdrowiu graczy w Wielkiej Brytanii. - Niektórzy moi pacjenci grają po 14, 16 godzin dziennie bez przerw i dla nich konsekwencje mogą być wielkie - opowiada psycholog dr Richard Graham.
"WoW" ma jeszcze jedną wielką wadę: - Problem z grą polega również na tym, że łączy się ze społecznym wycofaniem gracza, który łącząc się z ludźmi tylko przez internet, traci szanse na wykształcenie relacji społecznych - dodaje dr Graham.
Ojciec pechowego Szweda nie zamierza jednak zakazywać synowi gry w "WoW'. Co najwyżej ograniczy liczbę godzin, jakie 15-latek będzie spędzać przed komputerem, gdy ten wyjdzie ze szpitala.
Źródło: PAP, timesonline.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: "WoW"