Im więcej złomu, tym większe szanse na nowy strażacki wóz, bo strażacy ochotnicy z Olszyny są bez samochodu. W starym starze popsuł się silnik, więc do pożaru nie pojedzie. Strażacy palą się do zbierania złomu tak samo jak do gaszenia pożarów.
Choć ochotnikom z Olszyny ochoty nie brakuje, brakuje im możliwości w kwestii mobilności. Ich star jest bowiem tak stary, że aż chce się wyć.
- No szkoda jego, faktycznie. Na nim żesmy kupę godzin przepracowali - wspomina jeden ze strażaków. Już się star nie postara, chwały strażakom nie przyniesie. Padł silnik.
Co dalej?
I cóż teraz począć? Skąd wziąć górę pieniędzy na nowe auto? Może by tak, na przykład zbierać złom? To się nie uda, mówią strażacy, bo w okolicy są fachowcy - szybcy jak błyskawica. Ale można być strażakiem szybszym, niż złomiarze, co udowadniają ochotnicy ze wsi Ostre, którzy ostro ruszyli w teren i zbierają, co się da. Fakt, że mieli wsparcie z samej góry. - Mamy dobre relacje z księdzem proboszczem i ogłosił nam w kościele, że będzie przeprowadzana zbiórka złomu - mówi Marek Wojtusiak, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Ostrem. I lawina złomu ruszyła. Mieszkańcy oddają chętnie wszystko, co cenne, bo ciężkie. Ochotnicy już zebrali dziewięć ton złomu. Jeszcze trochę i będzie ich stać na nowy wóz. I to nie byle jaki, bo z gwiazdą z przodu.
Mercedes za złom
Stary star też ma coś z gwiazdy, ale oni pragną takiej, jaką mają strażacy z Chudoby. Chudoba, znaczy bieda i cóż z tego, skoro do pożarów jeździ tu wspaniały, choć nie nowy mercedes. Kupiony za złom, zebrany od mieszkańców.
Autor: jak\mtom / Źródło: tvn24