Polska straciła złoty medal MŚ w siatkówce - taka informacja pojawiła się na jednym z portali społecznościowych, wprawiając tym samym w osłupienie fanów siatkówki. Ostrzegamy: szybko okazało się, że wiadomość, jakoby przez błąd Mariusza Wlazłego polska reprezentacja miała stracił złoty medal, to kolejne internetowe oszustwo.
Oszuści internetowi swoją nieprawdziwą wiadomością wprawili fanów siatkówki w osłupienie. Ci, chcąc dowiedzieć się więcej, otwierali link z wiadomością. Po wejściu na stronę pokazywała się reklama, której zamknięcie automatycznie powodowało udostępnienie informacji na ich koncie w serwisie społecznościowym.
W krótkiej informacji opatrzonej zdaniem "Wiadomość z ostatniej chwili!" przeczytali, że "niestety po meczu sędziowie dostrzegli na nagraniu fatalny błąd Mariusza Wlazłego. Mecz został niezaliczony i jesteśmy na drugim miejscu ze srebrem". Do wpisu dołączone było nagranie wideo.
Oczywiście, aby je obejrzeć trzeba było podać numer telefonu komórkowego, co z kolei mogło skończyć się zapisaniem na kosztowną usługę SMS.
polska jednak nie wygrała mistrzostw? wtf?— whatmalfoy (@tristansunicorn) wrzesień 26, 2014
@bepova hahha jeszcze jakiś filmik w którym trzeba podać nr telefonu D:— Śmiech Winiara (@MagdaKonicz) wrzesień 27, 2014
Nie wszyscy uwierzyli
Wpis z nieprawdziwą informacją został wiele razy udostępniony. Choć wiadomość brzmi dość wiarygodnie, nie wszyscy się na nią nabrali.
widzieliście to żałosne info że polska jednak nie zdobyła złota bo znaleźli błąd w jakiejś akcji popełniony przez wlazłego? jprdl ludzie— Misiek Krzysiek (@bepova) wrzesień 24, 2014
Słusznie zwrócono uwagę, że błędy wychwytuje się podczas meczu, a nie kilka dni po nim.
@Szelki_Lou idk xD ale prosze cie xD bledy wychwytuje sie podczas meczu a nie 3dni po xD cos ten zarcik nie wyszedl kolesiowi— Misiek Krzysiek (@bepova) wrzesień 24, 2014
@bepova teraz se moze... Mecz sie skonczyl wiec niech znajdzie inne zajecie— 9-SOVIA,13-SKRA :D (@Szelki_Lou) wrzesień 24, 2014
Jak to działa?
Udostępnione przez użytkowników informacje, podpisane nazwą miasta, ciągiem liter i cyfr, a nawet numerem telefonu są zazwyczaj nieprawdziwe. Tytuły jednak są tak kuszące, że trudno nie oprzeć się ciekawości i nie kliknąć w link. Aby przeczytać artykuł należy wpisać wskazany kod, nazwę miejscowości lub numer telefonu. W ten sposób nieuczciwe firmy zbierają dane osobowe, albo zarabiają na płatnych SMS-ach zwrotnych. Aby zwiększyć zasięg wiadomości, udostępnia się ją na profilu użytkownika, często bez jego wiedzy i zgody.
Autor: nb//kdj / Źródło: Twitter, komputerswiat.pl