Tego dnia miał być ślub, był jego pogrzeb. Internauci poruszeni historią pary z Kanady

ŚLEDŹ @TVN24.PL NA INSTAGRAMIE

Kanadyjczycy Jennifer Carter i Solomon Chau zaręczyli się w kwietniu 2014 roku. Radosne przygotowania do ślubu przerwała diagnoza Solomona - rak wątroby. Mężczyzna przeszedł operację usunięcia guza. Lekarze byli dobrej myśli. Jednak w marcu tego roku Solomon z bólem brzucha ponownie trafił do szpitala. Kolejne badania wykazały, że to nawrót choroby, a nowotwór dał przerzuty. Lekarze wiedzieli, że stan zdrowia 26-latka wskazuje, że zostało mu jedynie kilka miesięcy życia. Po tragicznej diagnozie para postanowiła przyspieszyć ślub.

Niestety nie mieli wystarczających środków, aby w tak krótkim czasie zorganizować wesele. By je zebrać, rozpoczęto zbiórkę środków na portalu crowdfoundingowym. W kilka dni internauci zebrali dla Jennifer i Solomona ponad 50 tys. dolarów.

Dzięki tym pieniądzom 11 kwietnia tego roku w Ontario para pobrała się. Po ślubie młode małżeństwo wyjechało w podróż poślubną.

17 sierpnia, zaledwie cztery miesiące po ślubie, Solomon Chau zmarł. Jego pogrzeb odbył się w sobotę 22 sierpnia, czyli w dniu, kiedy początkowo planowano uroczystość zaślubin.

O jego śmierci poinformowała żona, która napisała: - Najbardziej niesamowita osoba, jaką kiedykolwiek znałam, zmarła po ośmiu miesiącach walki z rakiem. Sol walczył długo i ciężko. Jego optymizm i poczucie humoru, którym obdarzał mnie i swoich najbliższych, pozwalały znaleźć sens w tej tragedii. Nigdy nie będziemy mogli mu za to wystarczająco podziękować - czytamy w poście.

- Sol, nigdy nie dowiesz się, jak ogromny miałeś na mnie wpływ. W ostatnich miesiącach nauczyłeś mnie, że nie mogę zmarnować ani jednego dnia. Powinniśmy żyć ze sobą kolejne 60 lat, ale ja jestem wdzięczna Bogu za te 8 niesamowitych lat życia z Tobą. Do zobaczenia kochanie - dodała kobieta w swoim wpisie po śmierci męża.

Internauci są poruszeni historią pary. Opowieść o związku Solomona i Jennifer została udostępniona setki razy. Szeroko komentują ją też użytkownicy mediów społecznościowych. Piszą, że są dotknięci ich historią, ale podziwiają również ich odwagę.

Autor: kl,kry/ja / Źródło: Daily Mail