Marzenia polskich kibiców piłki nożnej o sukcesach na arenach międzynarodowych i najwyższych trofeach powoli nabierają coraz bardziej realnych kształtów. Do wyjazdu na mistrzostwa świata w piłce błotnej szykuje się polska reprezentacja. - Jestem święcie przekonany, że od tych nielotów Smudy zaprezentują się lepiej - prognozuje były bramkarz Jan Tomaszewski.
Polacy wezmą udział w turnieju w czerwcu w Szkocji. Do Edynburga przyjedzie 50 drużyn - konkurencja będzie więc ogromna, dlatego nasi piłkarze błotni już teraz trenują korzystając ze sprzyjającej aury.
Jak przywieźć puchar
Zasady gry są zbliżone do tradycyjnej piłki nożnej. Wiadomo, piłka jest okrągła, bramki są dwie, tyle że zamiast murawy piłkarze biegają po błotnistym grzęzawisku. - Ogólnie trudność największa jest w poruszaniu się. Na pewno musimy się przygotować wytrzymałościowo - mówi zanurzony po pas w błocie Radosław Regnowski.
A Krzysztof Całek, bramkarz drużyny, zapowiada, że w Szkocji będą gryźć trawę, byle przywieźć puchar do Polski: - Polska piłka to bagno, ale my zrobimy wszystko, żeby udowodnić że to nie prawda. A jeśli to prawda, to pokażemy że jesteśmy najlepsi.
Lepsi od orłów?
W sukces błotnych biało-czerwonych wierzy Jan Tomaszewski, były bramkarz reprezentacji, który zagrał pamiętny mecz na wodzie w 1974 roku. - Jestem święcie przekonany, że od tych nielotów Smudy zaprezentują się lepiej - mówi z właściwym sobie przekąsem.
Sam trener Smuda do dyscypliny podchodzi sceptycznie, bo - jak zauważa - w błocie nie widać nie tylko piłki, ale czasem nawet i człowieka.
Ale piłkarze błotni mówią, że o to właśnie chodzi. - Największa frajda to jak strzelimy w finale i wszyscy wpadniemy w to błoto robiąc gigantyczną falę i Polska będzie mistrzem świata jeszcze tego lata - cieszy się Piotr Danek, który w szkocji będzie wspierał naszą błotną defensywę.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN