Słoweńska policja odnalazła i złapała niedźwiedzia brunatnego, który w czwartek błąkał się po stolicy kraju, Lublanie. Misia odwieziono do lasu za miastem i założono mu na szyję obrożę z nadajnikiem, aby znów nie zabłądził.
Dziki, młody niedźwiedż brunatny spacerował w czwartek po zalesionych parkach w Lublanie. Gdy policjanci namierzyli misia, dostał zastrzyk usypiający. W czasie, gdy spał został bardzo dokładnie zbadany przez specjalistów. Na filmie widać, że zmierzono mu m.in. zęby i poduszki łap. Ustalono, że zwierzę ma około dwóch lat.
Błąkał się po parku
Policja długo nie mogła trafić na ślad niedźwiedzia. Tropiono go przez cały czwartek – w końcu udało się go znaleźć. Zwierzę błąkało się w parkach na wzgórzu Rożnik, miejscu, którym wiele osób uprawia jogging i jeździ na rowerze.
Obywatelom Lublany zalecano, żeby w razie spotkania z niedźwiedziem położyły się na ziemi i udawały martwych. Obszar, gdzie miał błąkać się niedźwiedź, objęto blokadą.
To pierwszy miś, który zabłąkał się do Lublany od kilku dziesiątek lat. Poza stolicą Słowenii, spotkanie z niedźwiedziem w tym kraju nie należy do rzadkości. Dziennikarze obliczyli, że przeciętnie dwa razy w roku zdarza się, że niedźwiedź zaatakuje człowieka.
Źródło: Reuters