Amerykański Estée Lauder jest światowym potentatem wśród luksusowych koncernów kosmetycznych. Jego twarzami na globalnym rynku są przede wszystkim amerykańskie modelki o klasycznej urodzie i białej skórze - Carolyn Murphy i Hilary Rhoda, a także aktorki Gwyneth Paltrow i Elizabeth Hurley. I choć firma w 150 krajach w Europie, Ameryce, Azji i Afryce od lat ma podpisane umowy z lokalnymi pięknościami, nigdy wcześniej nie zdecydowała się uczynić żadnej z nich swoją ambasadorką na cały świat.

Jak podaje „Vogue”, to się zmieni od 2011 roku. Koncern właśnie zatrudnił 22-letnią Joan Smalls z Puerto Rico i 19-letnią Liu Wen z Chin, które będą towarzyszyć w międzynarodowych reklamach kremów i perfum Constance Jablonski, 20-letniej modelce z Francji.

"Padły ostatnie etniczne bariery. Pierwsza Azjatka i pierwsza Latynoska to dowód, że w świecie mody, w którym rządzi biała skóra, rasizm odchodzi do lamusa" – podsumował magazyn „W”.

Nie tylko twarz

Joan Smalls, która zadebiutowała w świecie wielkiej mody niecały rok temu, zareagowała żywiołowo: - Dowiedziałam się o tym w hotelu w Mediolanie, gdy zadzwonił mój agent. Z radości skakałam po łóżku jak mała dziewczynka.

Kontrakt z Estée Lauder oznacza wejście do elitarnej grupy supermodelek z milionowymi zarobkami, ale Liu Wen widzi coś jeszcze: - Nie będziemy tylko twarzami kosmetyków. Dajemy naszą osobowość i wnosimy w świat mody przekonanie, że piękno ma także inny kolor niż biały.

Największy przełom w branży nastąpił, gdy w latach dziwewięćdziesiątych Veronica Webb została twarzą amerykańskiego koncernu kosmetycznego Revlon – była pierwszą czarnoskórą modelką w historii, która została ambasadorką luksusowych kosmetyków.

Autorem zdjęć Estée Lauder jest sławny fotograf mody i gwiazd Nick Knight. Kampania z nowym trio zadebiutuje w maju 2011 roku.

Źródło: tvn24.pl