Poszedł na ryby, a wrócił z... krokodylem. 65-letni wędkarz wyłowił podbierakiem padłego krokodyla w miejscowości Dolany, koło Słupcy. Zwierzę miało 1,5 metra długości i 24 centymetry szerokości w najszerszym miejscu.
O zaskakującym połowie mężczyzna poinformował policjantów.
- Dyżurny, który otrzymał zgłoszenie o wyłowieniu gada, początkowo nie chciał uwierzyć w to, co mówi wędkarz. Okazało się jednak, że to nie jest żart - mówi Robert Górny, naczelnik Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego KPP w Słupcy.
Funkcjonariusze starają się ustalić, co było przyczyną śmierci gada, w jaki sposób krokodyl znalazł się w rzece oraz czy w tym przypadku ktoś złamał prawo.
Szukają chipa
Martwy krokodyl trafił teraz do poznańskiego ZOO. Przeprowadzane są badania w celu znalezienia czipa, który gad powinien mieć wszczepiony. Dzięki numerom na czipie można ustalić jego pochodzenie.
Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24