Uczestniczki programu "Top Model" coraz ostrzej rywalizują o utrzymanie się w programie. Dziewczyny chcące zostać modelkami nie tylko pięknie prezentowały się na wybiegu, ale też kusiły jurorów, pływały w mazurskim jeziorze i odsłaniały swoje sekrety. Doszło nawet do "testu" autentyczności biustu jednej z uczestniczek.
W wyemitowanym na antenie TVN trzecim odcinku "Top Model" wzięły udział uczestniczki ostatniego castingu do programu. Te, które się zakwalifikowały, trafiły wraz z wybranymi wcześniej dziewczynami już do kolejnego etapu konkurencji i pojechały na Mazury.
Metody wpływu
Zanim uczestniczki dotarły na wieś, część z nich stosowała wszelkie dozwolone metody, aby przekonać do siebie jury na castingu. Niektóre zmysłowo kusiły jury swoimi wdziękami, inne stawiały na przebojowość. Niektóre chętne do udziału w programie tak zaskakiwały jurorów, że dochodziło do sytuacji nadzwyczajnych.
Angelina Fajcht stanęła przed jury w białym kostiumie bikini. Wygląd dziewczyny wprawił w osłupienie męskich sędziów, co było związane ze zgrabną figurą oraz pięknymi damskimi krągłościami aspirującej modelki. Dawid Woliński "w celach dydaktycznych" sprawdził w imieniu jury, czy biust dziewczyny jest rzeczywiście prawdziwy. - Idź się pobaw balonami! - dopingowała go Joanna Krupa.
Po zamknięciu castingu, wszystkie wybrane uprzednio dziewczyny udały się na Mazury. Tam przeżyły jazdę traktorem, pływanie w jeziorze i spanie na sianie. Musiały też zbudować od podstaw wybieg i przeprowadzić na nim pokaz.
Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn