Od lipca w kinach gości film "Hancock", którego główną postacią jest superbohater, mający spore problemy z alkoholem. Podobnych do Johna Hancocka "herosów" nie brakuje. Można ich znaleźć chociażby w Berlinie.
Członkowie jednej z berlińskich jednostek straży pożarnej, wezwani do pożaru apartamentowca, byli kompletni zaskoczeni kiedy na miejscu odkryli w swoich szeregach pijanego przebierańca.
Kiedy rozległ się alarm, 38-letni mężczyzna wszedł do budynku jednostki i rozpoczął normalne przygotowania do akcji. Ubrał się w ochronne ubranie, założył hełm i zabrał potrzebny sprzęt. To wszystko przy wydatnej pomocy nieświadomych "kolegów". Jak się później okazało, pomoc była konieczna - mężczyzna był kompletnie pijany.
Gdy strażacy zorientowali się, że towarzyszy im przebieraniec, nie pozwolili mu się wykazać i od razu wezwali policję. Pytany przez policjantów o motywy, odpowiedział po prostu "Kiedy wybucha pożar, każda para rąk jest potrzebna!". Resztę nocy spędził, trzeźwiejąc w areszcie.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24