Z pewnością nie zostanie wybitnym koszykarzem, ale właśnie dzięki tej dyscyplinie przejdzie do historii. 73-letni Amerykanin Ken Mink wystąpił w koszykarskich rozgrywkach akademickich u boku młodszych o 50 lat studentów. - Jak trafiać? Tego się nie zapomina - dzielił się wrażeniami po meczu.
73-letni Mink w niczym nie przypomina starego, strudzonego życiem człowieka. Po parkiecie poruszał się dziarsko, nie ustępował pozostałym graczom pod koszem, a na dodatek zdobył dwa punkty z rzutów osobistych.
Dwa osobiste po 52 latach
- Stanąłem na linii rzutów osobistych 52 lata po moim ostatnim meczu akademickim - wyznał po meczu Mink. - Powiedziałem sobie, musisz się zrelaksować. Podszedłem i rzuciłem. Tego się nie zapomina - dodał.
Jego drużyna z Roane State zdeklasowała rywali z King College 93-42. Mink wszedł do gry na 16 minut przed zakończeniem drugiej części meczu.
Dał mu szansę
Ken Mink mieszka w Knoxville. Ostatni raz grał w koszykówkę na poziomie akademickim przed 52 laty. Przed rokiem napisał do kilku lokalnych szkół i uniwersytetów z prośbą o przyjęcie go do drużyny. Pozytywnie odpowiedział tylko dyrektor z Roane State.
Źródło: Associated Press
Źródło zdjęcia głównego: TVN24