Inflacja w dół, na stopy za wcześnie

Główny Urząd Statystyczny podał dziś dane dotyczące wzrostu cen w październiku. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w tym miesiącu wzrosły o 4,2 proc. w stosunku do października 2007 roku, a w porównaniu z wrześniem wzrosły o 0,4.

- Spadek inflacji w październiku zawdzięczamy głownie taniejącym paliwom oraz niższym cenom rekreacji i kultury. Dane są zgodne z oczekiwaniami Ministerstwa Finansów - ocenia wiceminister Katarzyna Zajdel-Kurowska.

Z kolei Ministerstwo Gospodarki szacuje, że w listopadzie 2008 roku inflacja w ujęciu rocznym spadnie do 3,8 proc. z 4,2 proc. w październiku, a miesiąc do miesiąca wyniesie 0,2 proc.

Co i jak drożało

Tempo wzrostu cen było wolniejsze niż jeszcze kilka miesięcy temu, ale i tak mogło być odczuwalne.

Żywność i napoje bezalkoholowe podrożały w ciągu roku w górę przeciętnie o 4 proc. Odzież kolejny miesiąc taniała - spadek cen wynosił 6,2 proc. Koszty związane z utrzymaniem mieszkania wzrosły o prawie 9 proc., głównie za sprawą wyższych kosztów nośników energii. Usługi transportowe podrożały o 1,6 proc., a telekomunikacyjne o 0,7 proc. Kultura i usługi rekreacyjne kosztują więcej o 1,6 proc. Więcej o 6,7 proc. płacili też korzystający z usług hotelowych i restauracji.

Noga o stopach

Profesor Marian Noga z Rady Polityki Pieniężnej uważa, że jest za wcześnie mówić o obniżkach stóp procentowych.

- Uważam, że decyzje w tej chwili powinny być takie: stopy stop - powiedział prof. Noga w TVN CNBC Biznes.

- Nie powinniśmy zmieniać parametrów polityki monetarnej. Myślę, że takim punktem odniesienia powinna być realna stopa inflacji, która powinna być równa bezpośredniemu celowi inflacyjnemu, czyli 2,5 proc. Realna stopa wynosi 1,8 proc. Jeżeli ona zbliży się do 2,5 proc., wtedy możemy myśleć o obniżkach stóp procentowych - zapowiada członek RPP.

Źródło: TVN CNBC, PAP