Niewiele brakowało, a małżeństwo emerytów z Lublina padłoby ofiarą oszustów działających metodą "na policjanta". Para zlikwidowała już lokatę w banku i chciała przelać pieniądze. Nie doszło do tego, bo okazało się, że za przelew należy uiścić wysoką prowizję.
We wtorek (25 maja) do 83-latka z Lublina zadzwonił mężczyzna podający się za funkcjonariusza Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Fałszywy agent poprosił o pomoc z zatrzymaniu groźnych przestępców.
Zadaniem emeryta miało być przekazaniem dla potrzeb prowadzonej akcji posiadanych oszczędności. Całość gotówki miała zostać zwrócona niezwłocznie po zatrzymaniu przestępców.
"Zdecydowali się przerwać połączenie z oszustami i zgłosić się na policję"
83-latek poszedł wraz z żoną do jednego z banków, gdzie zlikwidował lokatę w kwocie 40 tysięcy złotych.
- Następnie, zgodnie z instrukcjami, udali się do placówki, skąd mieli dokonać przelewu oszczędności. Na miejscu okazało się, że opłata za przekaz będzie wynosiła kilkaset złotych. To zniechęciło emerytów, którzy zaczęli dokładnie zastanawiać się nad okolicznościami sprawy. Po chwili zdecydowali się przerwać połączenie telefoniczne z oszustami i zgłosić się na policję – mówi komisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
"Służby nigdy nie proszą o przekazanie jakichkolwiek kwot pieniędzy"
Funkcjonariusze od razu zabezpieczyli dowody i rozpoczęli poszukiwania oszustów.
- Służby nigdy nie proszą o przekazanie jakichkolwiek kwot pieniędzy w prowadzonych przez siebie działaniach. Jeżeli ktoś spotka się z taką sytuacją, może być pewny, że ma do czynienia z oszustami – przypomina komisarz.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock