Na to połączenie kolejowe czekali 25 lat

Pociągi pojadą odtworzonym odcinkiem linii kolejowej nr 52 Lewki – Hajnówka. - Oferta zakłada kursowanie sześciu par pociągów na trasie Białystok – Hajnówka oraz dwóch pary na trasie Bielsk Podlaski – Hajnówka – mówi rzeczniczka marszałka województwa podlaskiego Izabela Smaczna-Jórczykowska.

Wycieczka bezpośrednią trasą ze stolicy Podlasia do "krainy żubra" będzie możliwa dzięki zmodernizowanej właśnie linii Lewki - Hajnówka.

- Zbudowano nowy przystanek w Mikłaszach, a w pięciu miejscowościach przystanki zostały przebudowane i są dostępniejsze dla wszystkich podróżnych - mówi Tomasz Łotowski z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe. - Zmodernizowana została też stacja w Hajnówce. Tu także powstały nowe, wygodne perony, przebudowany został układ torowy oraz urządzenia sterowania ruchem kolejowym. Na całej długości 27-kilometrowej linii wymieniono tory. Poziom bezpieczeństwa zwiększyła przebudowa 22 przejazdów kolejowo – drogowych.

Z Białegostoku bezpośrednie pociągi odjadą o godzinie: 5.28, 8.57, 13.50, 15.54, 17.14 i 18.18, natomiast w relacji powrotnej z Hajnówki do Białegostoku o godzinie: 5.51, 7.13, 9.19, 10.35, 15.14, 19.55. Czas pokonania 76-kilometrowej trasy z Białegostoku do Hajnówki wyniesie około półtorej godziny. Pociągi z Hajnówki do Bielska Podlaskiego odjadą zaś o godzinie: 4.39 i 17.29, a z Bielska Podlaskiego do Hajnówki o godzinie 7.50 i 20.45. Czas przejazdu to około 30 minut.

Rocznie samorząd województwa wyda na realizację przewozów na całej trasie ok. sześć mln zł. Natomiast wartość inwestycji kolejowej to ponad 88 mln zł netto. Modernizacja współfinansowana była z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia.

Może w przyszłości warto pójść też krok dalej i naprawić tory również na linii Hajnówka – Białowieża? Turysta odwiedzający Podlasie wsiadłby do pociągu w Białymstoku i wysiadł przy rezerwacie żubrów.

- Ze względu na stan linii kolejowej na trasie Hajnówka-Białowieża uruchomienie przewozów nie będzie w najbliższym czasie możliwe – informuje jednak Izabela Smaczna-Jórczykowska.

Na razie pilniejszy do rozwiązania jest problem zgłaszany przez władze Hajnówki. - Inwestycja kosztowała miliony, a pomimo to nie znaleziono pieniędzy na dostosowanie zmodernizowanej właśnie kładki nad torami do potrzeb osób niepełnosprawnych – mówi burmistrz Jerzy Sirak.

Niepełnosprawni mogą dotrzeć do dworca i peronów, ale bez korzystania z kładki, muszą nadkładać drogi.

- Przed remontem, do schodów przyspawane były dwie szyny, po których można było pchać wózek. Takie przestarzałe rozwiązanie nie spełniało jednak współczesnych wymogów, więc nie mogło być pozostawione – wyjaśnia Jerzy Sirak.

Napisał już w tej sprawie do PKP PLK. Prosi też o pomoc pełnomocnika wojewody do spraw osób niepełnosprawnych. Popiera go w tych działaniach starosta hajnowski Andrzej Skiepko.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE>>>

Tomasz Łotowski z zespołu prasowego PKP PLK podkreśla, że budowa podjazdów byłaby niezgodna z przepisami bezpieczeństwa. Chodzi o zbyt duży kąt nachylenia schodów. Rozwiązaniem mógłby być montaż wind. Ale to wymaga przebudowy obiektu.

- Poinformowaliśmy gminę, że jesteśmy gotowi do przeprowadzenia tej inwestycji. O ile gmina udzieli wsparcia finansowego. W tej sprawie prowadzone są rozmowy – podkreśla Tomasz Łotowski.

Burmistrz Hajnówki deklaruje, że jeśli PKP PLK przedstawią jakąś "sensowną" propozycję, to oczywiście ją rozważy i zwróci się do rady miasta o wyasygnowanie pieniędzy na te cel.

- Choć przypominam, że była to inwestycja kolejowa, a nie gminna. Niemniej nie może być tak, że niepełnosprawni nie mogą korzystać z kładki – podkreśla.