Dostały się do świątyni i niszczą bezcenne święte księgi

- Korniki zostały najprawdopodobniej przyniesione z zewnątrz. Często ludzie oddają nam ikony. Któraś z nich mogła być zainfekowana – mówi ojciec Mariusz Jefimow, opiekun cerkwi staroobrzędowców w Gabowych Grądach niedaleko Augustowa.

W tej wzniesionej pięć lat temu świątyni znajduje się około 150 świętych ksiąg. Około 100 jest zabytkami. Większość z nich ma 300-400 lat.

- Szkodniki wydrążyły dziurki w drewnianych okładkach. Atakują też kartki. Chodzi chociażby o modlitewniki do kazań i śpiewniki. Zainfekowane są też dwie spośród pięćdziesięciu naszych XIX-wiecznych ikon: św. Mikołaja Cudotwórcy i św. Archanioła Michała – wylicza o. Jefimow.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE>>>

Aby walczyć ze szkodnikami, należałoby zagazować każdą z ksiąg i ikon. - To koszt dwóch-czterech tysięcy złotych od sztuki, w zależności od zniszczeń. Jest jednak tańsza metoda, która polega na przeprowadzeniu ozonowania całej cerkwi. Kosztuje to około sześć tysięcy. Zbieramy na ten cel pieniądze – dodaje duchowny.

Staroobrzędowcy to prawosławni chrześcijanie, którzy nie uznają reform liturgicznych patriarchy Nikona przeprowadzonych w latach 1652–1656. – Upodobniły one obrzędy Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego do obrzędów greckich. Członkowie naszego Kościoła musieli uciekać przed represjami. W połowie XVIII wieku wielu osiedliło się na terenie ówczesnej Rzeczpospolitej - mówi o. Jefimow.

Obecnie staroobrzędowcy mieszkają głównie na terenie województwa podlaskiego, między innymi w takich miejscowościach, jak Gabowe Grądy, Bór, Augustów, Suwałki, Wodziłki, natomiast na terenie województwa warmińsko-mazurskiego w miejscowości Wojnowo.

- Wszystkich polskich staroobrzędowców jest około 700, w tym czynnych dużo mniej. Większość osób przebywa za granicą. Cerkwie świecą pustkami. Mamy w Polsce cztery parafie. Do naszej wspólnoty w Gabowych Grądach należy 150 osób – informuje duchowny.