"Ostatnia wieczerza" Macieja Świeszewskiego miała być ozdobą polskiego pawilonu na Expo w Mediolanie. W ostatniej chwili zadecydowano jednak, że obraz nie pojedzie. Powody zmiany zdania nie są jasne. - Dowiedziałem się, że obraz obraża uczucia religijne - wyjaśnia w rozmowie z "Faktami" TVN malarz. Nie do końca wiadomo jednak, czyje.
Maciej Świeszewski to malarz i profesor gdańskiej ASP. Nad "Ostatnią wieczerzą" pracował 10 lat. Uroczyste odsłonięcie obrazu odbyło się w 2005 r. Dzieło nawiązuje do słynnego fresku Leonarda da Vinci. W interpretacji Świeszewskiego miejsce apostołów zajmują pisarze i naukowcy. Obraz w 2006 r. otrzymał nagrodę Episkopatu Polski.
"Ostatnia wieczerza" miała pojechać do Mediolanu, by zdobić polski pawilon na Expo. Jak relacjonował malarz, o tym, że jego obraz ostatecznie nie zawiśnie w pawilonie dowiedział się w drodze na lotnisko.
- Nie pojmuję tego matriksu, czy to jest jakaś zabawa szaleńców czy ludzi niepoważnych. Dowiedziałem się, że obraz obraża uczucia religijne - wyjaśnia w rozmowie z "Faktami" TVN artysta.
Nie wiadomo jednak, czyje uczucia zostały urażone. - Na moje pytanie, kto wstrzymał wystawienie obrazu, uzyskałem odpowiedź: ten najwyższy z góry - opowiada Świeszewski.
Czy chodzi o Janusza Piechocińskiego? To właśnie ministerstwu gospodarki podlega bowiem Państwowa Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, która promuje Polskę w świecie i zamówiła wystawienie obrazu na expo.
- Premier Piechociński został zupełnie bez potrzeby zaatakowany takimi sugestiami. Nic takiego nie miało miejsca - podkreśla wiceminister gospodarki Arkadiusz Bąk.
Nagle stał się za duży
Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska przyznała w piątek, że nie wie, z jakiego powodu wstrzymano ekspozycję "Ostatniej wieczerzy".
- Niedobrze, jeżeli w ostatniej chwili rezygnujemy z wystawienia obrazu, który był zakwalifikowany. Sprawę trzeba wyjaśnić - zaznaczała.
Resort gospodarki wyjaśnia więc, że chciało obraz pokazać, ale był za duży i nie zmieściłby się w pawilonie. Jak dodaje, nie było też umowy z malarzem.
Jednak o tym, że obraz ma się pojawić na Expo już "z przyjemnością" poinformował artystę w liście szef polskiego pawilonu, Sławomir Majman. Miesiąc przed Expo dzieło zachwalał na Twitterze. Istnieje również wzór umowy na transport dzieła, nikt nie skarżył się wtedy na brak miejsca.
- Kiedy czytam o jakichś absurdalnych plotkach, że tego obrazu nie ma, bo obraził czyjeś uczucia religijne, wydaje mi się to śmieszne. Został wymyślony jako pasujący do Expo, właśnie dlatego, że niesie ze sobą treści religijne - tłumaczy Majman.
- Ministerstwo nie jest od tego, żeby zajmować się kulturą i sztuką. Nasz resort jest od liczb i gospodarki - zapewnia Arkadiusz Bąk.
Autor: kg/tr / Źródło: "Fakty" TVN