Kaczyński na zakończenie marszu: wygraliśmy te wybory i nieważne, o ile procent

Prezes PiS Jarosław Kaczyński, europoseł Ryszard Czarnecki, Zbigniew Sulatycki i Bogusław Nizieński podczas zakończenia "Marszu w Obronie Demokracji i Wolności Mediów"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, europoseł Ryszard Czarnecki, Zbigniew Sulatycki i Bogusław Nizieński podczas zakończenia "Marszu w Obronie Demokracji i Wolności Mediów"
Źródło: tvn24

- Ten pochód jest pochodem obywatelskim. Jest pochodem tych, którzy chcą dobrej zmiany z panoszącym się złem zwycięstwa - powiedział prezes PiS w sobotę, w 33. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Jarosław Kaczyński na zakończenie "Marszu w Obronie Demokracji i Wolności Mediów" po raz kolejny podkreślił, że tegoroczne wybory zostały sfałszowane. - Można to określić tylko jednym słowem: hańba - mówił.

- Fałszerstwem jest sytuacja, gdy władza wie, że rozwiązania dotyczące systemu wyborczego są bardzo ułomne i odrzuca propozycję ich zmian. Fałszerstwem jest sytuacja, gdy władza wie, że wybory kończą się katastrofą i natychmiast rozpoczyna ukrywanie tego faktu, wpływa na sądy i to z udziałem prezydenta RP - mówił Kaczyński.

Dodał, że sobotni pochód jest "pochodem obywatelskim". - Wygraliśmy te wybory i nieważne, o ile procent. Młode pokolenie Polaków pokazało, że chce w Polsce zmian. Odradza się poczucie obywatelskości - ocenił.

Jak powiedział lider PiS, obecna władza rozpoczęła "kampanię medialną - przeciwko tym wszystkim, którzy mówią, że doszło do fałszerstwa - w stylu Urbana i z udziałem Urbana".

"Marsz w obronie dziennikarzy"

- Ten marsz jest także w obronie wolności słowa, w obronie dziennikarzy. Bo bez wolności słowa, bez swobód, które mają dziennikarze, nie może funkcjonować demokracja, nie mogą być chronione nasze prawa. A podniesiono rękę na prawa dziennikarzy, na wolność słowa - powiedział lider PiS pod Belwederem.Nawiązując do zatrzymania i oskarżenia dziennikarzy relacjonujących próbę okupacji siedziby PKW powiedział, że "bezczelnie kłamią ci, którzy mówią, że to przypadek". - Nie udało się, zostali uniewinnieni, są na szczęście jeszcze w Polsce uczciwi sędziowie - dodał.Wzywał, by „przypomnieć sobie słowa największego z Polaków, świętego Jana Pawła II: nie lękajcie się”. - On kierował te słowa do wszystkich grup i wszystkich stanów. I ośmielę się powtórzyć za tym największym: Nie lękajmy się, a zwyciężymy - mówił prezes PiS.

"Potrzebna pamięć o wszystkich, którzy ponieśli ofiarę w walce o wolną Polskę"

Wcześniej, jeszcze przed rozpoczęciem marszu Jarosław Kaczyński mówił, że musimy pamiętać o wszystkich, którzy ponieśli ofiarę w walce o wolną Polskę. - Ta pamięć jest nam potrzebna, aby Polska mogła była demokratyczna - zaznaczył na placu Trzech Krzyży po apelu poległych, na którym uczczono ofiary stanu wojennego.

Jak podkreślił, wszyscy, którzy oddali życie za ojczyznę - również ofiary z lat 1944-1956, 1970 i 1976 - powinni być "częścią naszej wspólnej zbiorowej pamięci". - Musimy pamiętać, bo pamięć jest częścią naszej tożsamości, naszej siły, a tę siłę trzeba budować, by Polska mogła być demokratyczna, by mogła być na miarę naszych możliwości, naszych szans, naszych oczekiwań - dodał.

Kaczyński zaznaczył w przemówieniu, że druga część marszu będzie miała charakter obywatelski. - To będzie marsz w obronie demokracji, mediów, dziennikarzy, ale przede wszystkim w obronie naszych praw, praw obywateli. Ten marsz teraz zaczynamy i to jest ten drugi - też bardzo ważny - sens naszego spotkania - powiedział.

Kaczyński podziękował przybyłym. - Wiem, że ci, którzy tutaj przyjeżdżali z różnych stron kraju, mieli wiele kłopotów, wiele trudności, ale nie obiektywnych, nie wynikających ze złej pogody, a stworzonych przez władzę. Chciałem wszystkim, którzy tutaj przybyli, już teraz serdecznie podziękować. Dobrze służycie ojczyźnie - dziękuję! - oświadczył.Tłum przerywał przemówienie szefa PiS okrzykami: "Jarosław! Jarosław!"

Prezes Jarosław Kaczyński przemawia na marszu 13 grudnia organizowanym przez PiS

Prezes Jarosław Kaczyński przemawia na marszu 13 grudnia organizowanym przez PiS

Wcześniej aktorka Katarzyna Łaniewska wyrecytowała wiersz Ernesta Brylla. Padły w nim słowa: "Jeśli ludzie wszędzie podniosą się, to dźwigną Ojczyznę do lotu i chociaż nikt z nas nie ma tej siły olbrzyma, to do pełzania już nie ma powrotu".

"Nie chcemy, by polskie państwo oszukiwało swoich obywateli"

Z kolei aktor Jerzy Zelnik mówił do zebranych m.in. o ostatnich wyborach: - Nie zgadzamy się na takie wypaczenia, nie zgadzamy się na arogancję (...) Nie chcemy, by polskie państwo oszukiwało swoich obywateli - zaznaczył.

Jerzy Zelnik odczytujący deklarację ideową marszu 13 grudnia organizowanego przez PiS

Jerzy Zelnik odczytujący deklarację ideową marszu 13 grudnia organizowanego przez PiS

"Biało-czerwone flagi i róże"

Wśród obecnych na marszu było wielu polityków PiS, w tym wiceprezesi partii Antoni Macierewicz i Beata Szydło. Pojawił się też kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda, a także wielokrotny kandydat PiS na premiera prof. Piotr Gliński. Obecni byli: szef Sprawiedliwej Polski Zbigniew Ziobro, przewodniczący Polski Razem Jarosław Gowin, a także europoseł Marek Jurek z Prawicy Rzeczypospolitej.

Marsz rozpoczął się od Apelu Poległych na Pl. Trzech Krzyży. Następnie maszerujący w stronę Belwederu zatrzymywali się przed pomnikami: Ronalda Reagana, gen. Stefana Grota Roweckiego, Jana Paderewskiego i Romana Dmowskiego. Składano tam wieńce i wspominano tych polityków.Podczas marszu jego uczestnicy skandowali: "Nie fałszerzom", "Precz z komuną"; "Raz sierpem, raz młotem - czerwoną hołotę". Takie hasła przeplatały się z patriotycznymi okrzykami: "Chwała bohaterom"; "Bóg, honor, ojczyzna".

Maszerujący trzymali biało-czerwone flagi i takież róże. Powiewały też flagi z logo Solidarności i PiS. Niektórzy nieśli transparenty z podobizną Lecha i Marii Kaczyńskich.

Gdzieniegdzie można też było dostrzec portrety ks. Jerzego Popiełuszki. Można też było ujrzeć transparent z napisem: "Nie ufamy mediom i dziennikarzom prorządowym" oraz "Z czyich pieniędzy płacono za pizzę przywiezioną przez BOR marszałkowi Sikorskiemu?", "Dziennikarze od dezinformacji, wasza Pisofobia to objaw dewiacji".

"Koalicja z Urbanem"

Po drodze do zebranych przemawiał Joachim Brudziński z PiS, który m.in. nazwał szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska siedzącym w Brukseli "królem Europy", a premier Ewie Kopacz zarzucił m.in. "koalicję z Urbanem i płk. Lesiakiem". "Urbana z Kiszczakiem potraktujmy kopniakiem" - krzyczał. Mijając budynek kancelarii premiera tłum skandował: złodzieje, fałszerze, nie ma wolności bez uczciwości. Brudziński wzywał: "Powtórzyć wybory! Wykrzyczmy to pani Ewie Kopacz!". Temat wyborów nie dominował podczas całego przemarszu. "Nie ma wolnej Polski bez miejsc pracy - mówił Brudziński. - Zapytajmy pani premier Kopacz, gdzie są nasze polskie stocznie? Kopacz - prawdy nie zakopiesz".Przypominał także protest pielęgniarek przed siedzibą KPRM w czasach, kiedy premierem był Jarosław Kaczyński. "Ewa Kopacz zapomniała, jak na ulicy pielęgniarki podpuszczała" - skandował.

W trakcie marszu Brudziński tłumaczył ponadto, że jest to protest przeciwko zmuszaniu młodych Polaków do emigracji. Jak przekonywał, nie może być zgody na to, że nie ma dla nich pracy w Polsce, a rzeczywistość najlepiej opisuje hasło: "chcesz roboty przyjacielu, zapisz się do PSL-u".Pod Belwederem zgromadzeni wysłuchali listu od członka komitetu honorowego marszu - Jana Olszewskiego. W jego ocenie to, że co piąty głos oddany w wyborach samorządowych był nieważny "pozbawił akt wyborczy wiarygodności".

B. premier zaznaczył, że sytuacja w Polsce nakłada na wszystkich moralny obowiązek zajęcia w tej sprawie stanowiska i wezwał Polaków do protestu.Na marszu nie pojawił się też inny członek honorowego komitetu, legendarny przywódca strajków solidarnościowych - Andrzej Gwiazda. W przesłaniu do zebranych wezwał do rozliczenia twórców stanu wojennego. Wyraził też nadzieję, że Polacy będą potrafili "przypilnować" uczciwości kolejnych wyborów i reagować na to, jak zachowują się wybrani. "Jeżeli tego nie potrafimy to zostanie nam zbiorowe wyjście na ulicę, czego aby - życzę sobie i wszystkim - dało się uniknąć" - dodał.Z kolei kpt.ż.w. Zbigniew Sulatycki wspomniał zmarłego w lutym senatora Zbigniewa Romaszewskiego. Uczestnicy marszu uczcili jego pamięć minutą ciszy. Sulatycki mówił też m.in. o Tv Trwam. Przekonywał zgormadzonych, że działa ona tylko dzięki ich "wdowiemu groszowi", podczas gdy inne media otrzymują "kasę" od władz w postaci reklam i "programów sponsorowanych".Pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego przemówił też europoseł PiS, jeden z wiceszefów PE - Ryszard Czarnecki. - My wolni Polacy nie pozwolimy, aby ten rząd i prezydent wykluczył nas ze wspólnoty wolnych państw. Bo Polska, my Polacy na Zachodzie jesteśmy u siebie - mówił. - Nie zatrzymacie nas, idziemy dumnie i uparcie do zwycięstwa - dodał.

Autor: eos/mac/kka/kwoj/kka / Źródło: PAP, TVN24

Czytaj także: