"Tu nie ma Boga", "czerwona zaraza" - między innymi takie hasła ktoś wymalował sprayem na elewacji, oknach i tarasie domu w miejscowości Kolce (województwo dolnośląskie). W miejscu wycieraczki przed drzwiami położono wyciętą z wyborczego plakatu twarz Rafała Trzaskowskiego. Wszystko po tym, jak na płocie posesji wywieszono baner kandydata Koalicji Obywatelskiej na urząd prezydenta Polski.
Do pierwszego ataku doszło jeszcze przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. To właśnie wtedy jeden z mieszkańców miejscowości Kolce postanowił wyrazić swoje poparcie dla kandydatury Rafała Trzaskowskiego. Mężczyzna na płocie wywiesił baner kandydata Koalicji Obywatelskiej. To jednak komuś się nie spodobało. Baner został zniszczony, a wycięta głowa Rafała Trzaskowskiego została położona na progu domu. Z kolei na oknach domu sprayem wypisano obraźliwe hasła. Po tym incydencie mieszkańcy posesji nie zdecydowali się na ponowne wywieszenie baneru. Ale o sprawie powiadomiono policję.
Policja szuka wandala
- Wiemy o tym, co się stało w Kolcach. W tej sprawie prowadzimy postępowanie zmierzające do ustalenia sprawcy, bądź sprawców zniszczenia mienia - mówi Agnieszka Głowacka-Kijek z policji w Wałbrzychu. I choć baner na płot nie wrócił, to wandal ponownie zaatakował. - Działał z duża regularnością, co dwa tygodnie. Przed pierwszą turą i drugą, działania były bardzo podobne - relacjonuje Tomasz Kanik, reporter TVN24. W trakcie drugiej wizyty ktoś ponownie sprayem wypisał hasła. Tym razem z elewacji, mebli ogrodowych i tarasu mieszkańcy domu wyczytali między innymi "chańba", "czerwona zaraza" i "tu nje ma Boga" (pisownia haseł oryginalna).
"Cały czas jesteśmy w stresie"
Mieszkańcy budynku przyznają, że żyją teraz w strachu. Poglądów nie zmienią. - Nikomu nic złego nie zrobiliśmy. Nie mamy tu wrogów i żyjemy spokojnie. Nie wiem co się stało i skąd taka agresja jest w ludziach. Cały czas jesteśmy w stresie - mówi pan Krzysztof, jeden z lokatorów domu. I dodaje, że teraz nawet przejazd auta w środku nocy stawia mieszkańców na równe nogi. - Mamy nadzieję, że to się w końcu uspokoi, ale póki co jest ciężko - kończy mężczyzna. Sprawę komentuje także burmistrz Głuszycy. - Każdy tego typu akt wandalizmu powinien być przez nas bardzo mocno piętnowany i nagłaśniany. Za chwilę, za tydzień, wrócimy do normalności, będziemy się widzieć na targu, w sklepie i w kościele i co? Będziemy dalej wrogami? No myślę, że nie - mówi Roman Głód.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne