132 kilometry na godzinę w miejscu, gdzie obowiązywał limit znacznie niższy - z taką prędkością jechała 28-letnia kobieta. Po zatrzymaniu tłumaczyła, że do szybkiej jazdy namawiał ją siedzący na fotelu pasażera ojciec. Kobieta na trzy miesiące straciła prawo jazdy.
- Policjanci patrolujący ulice Wrocławia zwrócili uwagę na kierującą mustangiem, która już na pierwszy rzut oka poruszała się z prędkością dużo wyższą niż dopuszczalny w tym miejscu limit - informuje Paweł Noga z biura prasowego wrocławskiej policji.
Okazało się, że policyjny nos nie mylił funkcjonariuszy. Pomiar wykazał, że kobieta - zamiast dopuszczalnych w tym miejscu 60 kilometrów na godzinę - miała na liczniku 132 kilometry na godzinę.
"Uległa pokusie"
- Po zatrzymaniu 28-latka wyjaśniła, że samochód jest z wypożyczalni. Odpowiedzialność za popełnione wykroczenie chciała zrzucić na swojego ojca, który także podróżował autem. Mężczyzna miał podpuszczać ją do szybkiej jazdy, a ona uległa namowom i pokusie - relacjonuje Noga.
Kobieta została ukarana mandatem w wysokości 500 złotych, a na jej konto powędrowało 10 punktów karnych. Na trzy miesiące straciła też prawo jazdy.
Źródło: TVN24/policja Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja Wrocław