Kierowca bmw jechał szybciej niż pozwalały na to przepisy. Miał pecha, bo za nim jechali policjanci. Gdy zatrzymali 36-latka okazało się, że ma on na sumieniu znacznie więcej niż tylko przekroczenie prędkości. Grozi mu do trzech lat więzienia.
- Mundurowi z wrocławskiej drogówki zauważyli kierującego bmw, który poruszał się z prędkością znacznie przewyższającą dopuszczalną na tym odcinku - informuje Paweł Noga z biura prasowego wrocławskiej policji. I dodaje, że pomiar wykazał, że kierowca jechał z prędkością 139 kilometrów na godzinę, a więc przekroczył limit o 69 kilometrów na godzinę.
Z narkotykami ukrytymi w bluzie
- Policjanci postanowili porozmawiać z mężczyzną i przypomnieć mu, z jakimi prędkościami można poruszać się po tej drodze - relacjonuje Noga. Spotkanie z policjantami skończyło dla kierowcy mandatem w wysokości 400 złotych i 10 punktami karnymi. Co więcej, w trakcie interwencji funkcjonariusze wyczuli wydobywający się z auta zapach marihuany. - 36-latek oddał funkcjonariuszom schowany w bluzie plastikowy pojemnik z zawartością suszu roślinnego. Znajdowało się tam kilka porcji handlowych marihuany - przekazuje policjant. To nie był koniec interwencji, bo kierowca bmw wyznał mundurowym, że dzień wcześniej wypalił część narkotyków. 36-latek został zatrzymany, a jego pasażer w dalszą drogę musiał ruszyć sam. - Nieodpowiedzialnemu kierującemu pobrano krew do badań, by potwierdzić, że prowadził pojazd pod wpływem środków odurzających. Teraz grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności - mówi Noga.
Źródło: policja Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja Wrocław