Nie ma już czasu na szlifowanie formy. Od 30. wrocławskiego maratonu sportowców dzielą już tylko godziny. Królewski dystans 42,195 km chce przebiec ponad 4500 tysiąca osób. Start w niedzielę rano ze Stadionu Olimpijskiego.
Maratończycy wybiegną z miejsca, które dobrze znają. Od pół roku część z nich spotkała się na stadionie, by wspólnie trenować. Czas treningów już się jednak skończył i przyszła pora na zmierzenie się z legendarnym dystansem. Na starcie 4697 osób.
Z rozrusznikiem do mety
Biec może każdy, bo wiek nie gra roli. Jak się okazuje, kłopoty ze zdrowiem też nie stanowią problemu. Wśród uczestników jest ponad 70-letni mężczyzna, który pobiegnie ze specjalnie dostosowanym do biegu rozrusznikiem serca. Obok niego biec będą żołnierze oraz 50-osobowa sztafeta prof. Alicji Chybickiej, od których wpisowe do biegu trafi na konto budowanego Przylądka Nadziei, nowej kliniki dla dzieci z chorobą nowotworową.
Masażyści będą czekać
Każdy z uczestników biegu oprócz własnego numerka startowego i pamiątkowej koszulki dostanie również specjalny chip, który na bieżąco będzie informował o położeniu biegacza. Na maratończyków będzie czekać 80 masażystów, 61 przenośnych toalet i 21 ratowników. Pomagać będzie też ponad 750 wolontariuszy, a nad wszystkim będą czuwać policjanci, straż miejska i wojsko.
Zablokują drogi na kilka godzin
Trasa maratonu wiedzie przez całe miasto. Kochanowskiego, Kasprowicza, Most Milenijny, Pilczycka, Aleja Śląska, Legnicka, Ruska, Grabiszyńska, Hallera, Wiśniowa, Borowska i Sienkiewicza. To tylko niektóre punkty biegu. Utrudnienia czekają na pasażerów prawie każdej linii autobusowej. Start i meta są na Stadionie Olimpijskim. Po tym jak bieg wyruszy o 9.00, pierwsi maratończycy przebiegną królewski dystans w niecałe 1,5 godziny. Są też i tacy, którym zajmie to kilka godzin.
Autor: ansa//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: www.wroclawmaraton.pl