Wrocławska prokuratura sprawdziła czy przy budowie parkingu przed Halą Stulecia oraz przy podpisywaniu umowy miasta z wykonawcą mogło dojść do popełnienia przestępstwa. Stwierdziła, że tak się nie stało. Parking dalej budzi jednak kontrowersje, a sprawę bada jeszcze Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Wokół parkingu wybuchła burza związana z wykonawcą i jego tajną umową z miastem, cennikiem oraz likwidacją darmowych parkingów w okolicach Hali Stulecia. Wcześniej blokowano inwestycję ze względu na "szkodliwy wpływ na środowisko". Sprawę zbadała prokuratura.
- Prowadziliśmy postępowanie pod kątem przekroczenia uprawnień urzędników. Wszczęte zostało na podstawie doniesień medialnych oraz zawiadomienia Stowarzyszenia Akcja Park Szczytnicki, które zarzucało inwestycji m.in. niszczenie środowiska - mówi Małgorzata Klaus z wrocławskiej prokuratury. - Działania i decyzje urzędników w kwestii budowy parkingu, zarządzania nim oraz innymi inwestycjami w obrębie Hali Stulecia w ocenie prokuratury nie noszą jednak znamion przestępstwa - dodaje.
Bulwersujący parking
Parking wzbudzał kontrowersje od samego początku. Zaczęło się od faktu, że ma nim zarządzać firma, która go wybudowała, czyli Budimex. Potem okazało się, że stawka za godzinę parkowania jest tam jedna z najwyższych we Wrocławiu i wynosi 6zł za godzinę. W październiku obniżono ją do 5zł, ale dalej jest to jeden z najdroższych parkingów w mieście. Urzędnicy zlikwidowali także większość darmowych parkingów w okolicach Hali, tak jakby faworyzowali nową inwestycję.
Tajna umowa
Gdy parking już funkcjonował "Gazeta Wrocławska" ujawniła zapisy tajnej umowy. Według dziennikarzy wynika z niej m.in., że jeśli miejsca parkingowe pod Halą Stulecia nie będą się systematycznie zapełniały, to miasto będzie dokładało do inwestycji ze swoich pieniędzy. Strony umowy porozumiały się też co do tego, że wrocławska straż miejska jest zobowiązana do interwencji na każde wezwanie Budimexu, a gdy operator dopatrzy się nieprawidłowości w jej działaniu to może liczyć na odszkodowanie. Prezes Hali Stulecia Andrzej Baworowski potwierdzał wtedy, że 3/4 umowy jest objęte klauzulą poufności. Sprawę bada jeszcze UOKiK.
Autor: gdem / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: wroclaw.pl