Sześciolatka kilka godzin siedziała sama w zamkniętym autobusie. W tym czasie szukali jej policjanci i zrozpaczeni rodzice. Okazało się, że opiekunka dziewczynki wraz z innymi podopiecznymi wysiadała z pojazdu, ale nie zauważyła śpiącego dziecka. Miała też nie przeliczyć dzieci, które znajdowały się pod jej opieką. Kierowca na pętli nie zauważył dziecka.
W piątek policjanci z Legnicy otrzymali informację o zaginięciu dziecka. Służby postawili na nogi rodzice 6-letniej dziewczynki. Wiadomo było, że ta z opiekunką i innymi dziećmi pojechała na basen. W ich towarzystwie miała wrócić przed szkołę, skąd mieli odebrać ją rodzice. Jednak dziewczynka na przystanku ani w szkole się nie pojawiła. Powiadomiono policję. Do akcji poszukiwawczej włączono kilkudziesięciu funkcjonariuszy i psy tropiące.
Siedziała obok, nie przeliczyła dzieci
Po kilku godzinach dziewczynka została odnaleziona. Cała i zdrowa. Co się okazało? Jak ustaliła reporterka TVN24 Olga Bierut, wracając z basenu, nauczycielka, która miała sprawować opiekę nad dziećmi, siedziała w autobusie tuż obok 6-latki. Jednak chwilę przed tym, jak pojazd podjechał na przystanek, kobieta wstała z miejsca, by uciszyć jednego z chłopców. Na swoje siedzenie już nie wróciła. A przy wyjściu, jak powiedziała policjantom, nie przeliczyła podopiecznych. Nie sprawdziła też, czy któreś z dzieci nie zostało na pokładzie autobusu.
- To nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej. Ze swoich obowiązków wywiązuje się wzorowo. To, co się zdarzyło, to olbrzymi dramat dziewczynki, rodziców, ale też nauczycielki, która w tej kwestii nie dopełniła swoich obowiązków - podkreśla Bogdan Szczepanowski, dyrektor szkoły podstawowej nr 10 w Legnicy.
Kilka godzin w zamkniętym i pustym autobusie
Co było dalej? Kobieta opuściła pojazd. 6-letnia dziewczynka pojechała dalej. Spała. - Autobus dojechał na pętlę. Kierowca nie zauważył, że w środku zostało dziecko. Zamknął pojazd i wyszedł - relacjonuje policjantka. O zaginięciu w mieście stało się głośno. To spowodowało, że kierowca zorientował się, że dziecko mogło zostać w autobusie. - Po dwóch-trzech godzinach zreflektował się, co mogło się wydarzyć. Wrócił i sprawdził pojazd. Okazało się, że dziewczynka była zamknięta w środku - mówi mł. asp. Iwona Król-Szymajda, rzecznik legnickiej policji. Dziecko miało nie zorientować się w sytuacji i nawet się nie przebudzić.
Teraz policjanci będą sprawdzać, czy zachowanie kobiety nie było przestępstwem. Postępowanie ma wykazać, czy opiekunka nie naraziła dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sprawą zainteresowało się też dolnośląskie kuratorium oświaty we Wrocławiu.
Do zdarzenia doszło w Legnicy:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Walczak