Zarzuca się im usiłowanie zabójstwa, strzelanie do policjantów i 10 napadów rabunkowych na stacje paliw, agencje bankowe i hurtownie w Wielkopolsce. Prokuratura w Legnicy skierowała do sądu w Poznaniu akt oskarżenie przeciwko czterem mężczyznom.
- Ostrzelali ścigający ich radiowóz i zranili dwóch funkcjonariuszy. Dlatego teraz odpowiedzą nie tylko za rozboje, lecz także usiłowanie zabójstwa – mówi Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Niespełna rok temu mężczyźni strzelali do ścigających ich policjantów. Strzały padły w miejscowości Glinka na Dolnym Śląsku, po tym, jak oskarżeni napadli na jedną z hurtowni. Do rozboju doszło 22 listopada 2011 roku, a sprawcy zostali zatrzymani 4 grudnia.
Napadali i bili
Główni oskarżeni to: 23-latek Mateusz K. z Bielewa, 26-letni bliźniacy Patryk i Adrian M. ze Śremu. Wszyscy bezrobotni, poznali się na siłowni w Śremie. W napadzie na hurtownię uczestniczył też 24-letni Damian K. z Bielewa. Inicjatorami napadów byli bracia M. Rozbojów dokonywali w kominiarkach, używając m.in. drewnianych pałek, którymi dotkliwie bili napadniętych.
W sumie bandyci napadli na dwie agencje bankowe, hurtownię, zakład przetwórstwa spożywczego oraz 6 stacji paliw.
Ich łupem padło łącznie ponad 112 tys. zł.
Nawet dożywocie
Bracia M. nie przyznali się do popełnienia zarzuconych im czynów i odmówili złożenia wyjaśnień. Natomiast Mateusz K. przyznał się i po złożeniu obszernych wyjaśnień wziął udział w wizji lokalnej, podczas której opisał przebieg poszczególnych zdarzeń.
- O udziale podejrzanych w przestępstwach świadczą m.in. wyniki badania biologicznego (DNA) i daktyloskopijnego - powiedziała rzeczniczka.
Adrianowi i Patrykowi M. oraz Mateuszowi K. za usiłowanie zabójstwa i rozboje grozi kara od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia. Natomiast Damianowi K. za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi do 15 lat więzienia.
Autor: ansa/mz / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Wężyk