Po kilku miesiącach od śmierci Doroty P., jednego z głównych świadków w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w postępowaniu przeciwko Tomaszowi Komendzie, prokuratura poinformowała o wynikach sekcji zwłok. Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", kobieta zmarła z przyczyn naturalnych, bez udziału osób trzecich.
Dorota P. była sąsiadką babci Tomasza Komendy, zanim został on aresztowany pod zarzutem zabójstwa i gwałtu na 15-letniej Małgosi K. W 1999 roku rozpoznała 23-letniego wówczas Komendę na portrecie pamięciowym, który ukazał się w gazecie. Wskazała młodego chłopaka policji, w konsekwencji czego został on zatrzymany. Kilka lat później, między innymi przez jej obciążające zeznania, został on prawomocnie skazany na 25 lat więzienia. Jak się okazało po latach - niesłusznie.
W marcu tego roku, po 18 latach odsiadki, Tomasz Komenda został przez sąd warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność. Natomiast w maju Sąd Najwyższy uniewinnił go od zbrodni, której nie popełnił.
Zmarła w szpitalu
Błędy śledczych z przeszłości nie mogły przejść bez echa, dlatego łódzka prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez prokuratorów i policjantów prowadzących postępowanie dotyczące zabójstwa i zgwałcenia 15-latki w Miłoszycach.
Wyznaczony zespół przesłuchuje osoby mniej lub bardziej związane z tą sprawą. Jednym z nich miała być Dorota P. Niestety, nie udało się. Na początku czerwca kobieta trafiła do jednego z wrocławskich szpitali, gdzie po kilku dniach zmarła.
Z uwagi na fakt, że P. była jednym z głównych świadków w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości, w sprawie jej śmierci wszczęte zostało osobne śledztwo. Właśnie poznaliśmy jego pierwsze rezultaty.
Zgon naturalny
Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", żadne z wykonanych badań nie wykazało udziału osób trzecich w śmierci kobiety. Wedle słów cytowanej przez dziennik rzeczniczki Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych.
- Biegli stwierdzili, że do śmierci doprowadziła ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa, która była następstwem samoistnych zmian chorobowych - powiedziała dziennikarzom gazety Małgorzata Klaus.
Jak dodała, wyniki sekcji zwłok nie oznaczają zakończenia śledztwa.
Autor: ib/mś/kwoj / Źródło: Gazeta Wyborcza/TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24