Funkcjonariusze z Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu rozwiązali sprawę zbrodni z 1993 r. Do brutalnego zabójstwa 15-latki doszło w jednej z wsi w powiecie lwóweckim. Zmasakrowane ciało dziewczyny znaleziono przy polnej drodze, w lesie. Podejrzany o dokonanie zbrodni na tle seksualnym trafił po 22 latach do aresztu. Przyznał się do gwałtu, ale nie do zabójstwa. - Jestem wdzięczna śledczym, że się nie poddali i po tylu latach zatrzymali podejrzanego - mówi matka dziewczyny.
Do zabójstwa doszło w nocy z 21 na 22 sierpnia 1993 r. 15-letnia wówczas Ewa, około godziny 3 wracała sama na piechotę z pobliskiego Chmielna, gdzie była na dyskotece. Na drugi dzień, gdy nie wróciła do domu, rodzice zgłosili policji zaginięcie. Oprócz policjantów i strażaków ochotników, zaginionej poszukiwała także rodzina, sąsiedzi i znajomi. Zmasakrowane ciało 15-latki znaleziono w lesie, przy polnej drogi, w pobliżu Zbylutowa.
Śledztwo prowadzone wówczas przez prokuraturę i policję, mimo wielu kierunków działania, zgromadzonego materiału, wykonanych ekspertyz, wielokrotnych publikacji sprawy w mediach lokalnych, wojewódzkich i krajowych, w tym także popularnym telewizyjnym magazynie, nie dało odpowiedzi, kto jest winny tej zbrodni. Śledczy jeszcze wiele razy wracali do tej sprawy, bez efektów.
Materiał "Faktów TVN" o zatrzymaniu mężczyzny
Sprawę przejęło Archiwum X
W 2010 roku sprawą zajęli się funkcjonariusze z Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Jeszcze raz, krok po kroku, przeanalizowali wszystkie materiały. Przyjęli nowe kierunki działania, ustalili nowe wątki, przesłuchali nowych świadków. Jeszcze raz wykonali ekspertyzy zabezpieczonych wcześniej dowodów, tym razem z wykorzystaniem obecnych, nowoczesnych technik badawczych, w tym badań genetycznych. Po pięciu latach żmudnej pracy przyszły wreszcie efekty.
- Badaliśmy setki wątków, kontaktowaliśmy się z różnymi osobami. Staraliśmy się odtworzyć ostatnie minuty i sekundy życia dziewczynki, żeby wytypować grono osób, które mogłyby mieć jakikolwiek związek z tą sprawą. Na pewno jest satysfakcja, aczkolwiek na chwilę obecną nadal staramy się wyjaśnić wszystkie wątki tego zdarzenia. Nasza praca jeszcze się nie zakończyła - podkreśla policjantka z Archiwum X KWP we Wrocławiu.
Podejrzany, na podstawie zgromadzonego materiału, po konsultacji z prokuraturą, został zatrzymany przez policjantów 2 listopada, późnym popołudniem. Był kompletnie zaskoczony. Mężczyzna utrzymywał się z prac dorywczych. Notowany był już wcześniej za różnego rodzaju drobne przestępstwa. 15-latki wcześniej nie znał, miała być przypadkową ofiarą.
- 3 listopada zatrzymany mężczyzna został doprowadzony przez policjantów do Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Zgromadzony w tej sprawie materiał dał podstawę do przedstawienia przez prokuraturę mężczyźnie zarzutu gwałtu i zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu dożywocie. Sąd na wniosek prokuratury zastosował 4 listopada wobec podejrzanego tymczasowy areszt na 3 miesiące - informuje asp. szt. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.
Przyznał się do gwałtu, który się przedawnił
Zatrzymany to Jan. G 41-letni mieszkaniec. Mieszkaniec jednej z podlwóweckich miejscowości. Wcześniej był karany jedynie za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, a także za składanie fałszywych zeznań. Gdy doszło do zbrodni miał 19 lat. Nie znał swojej ofiary wcześniej.
- Mężczyzna przyznał się tylko do zgwałcenia nastolatki. Nie przyznaje się do zabójstwa. Złożył wyjaśnienia, ale z uwagi na dobro prowadzonego postępowania nie mogę przytoczyć ich treści. Musimy sprawdzić przedstawioną przez niego linię obrony - mówi prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Dodaje, że zarzut gwałtu, nawet ze szczególnym okrucieństwem, przedawnił się dwa lata temu. Za osiem lat podejrzany mógłby zostać bezkarny, bo wtedy przedawniłby się też zarzut zabójstwa.
Bliscy są wdzięczni
Rodzina Ewy jest bardzo wdzięczna, że śledczy odnaleźli mężczyznę, który zgwałcił i zabił dziewczynę. - Jestem wdzięczna, że się nie poddali i po latach zatrzymali sprawcę. Ale to nie ukoi mojego cierpienia. Dla mnie Ewa była różą, a ja jako matka będę do końca życia chodzić po cierniach tej róży - przyznała Maria Pilarska, matka zamordowanej.
Autor: sfo / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Dolnośląska Policja | Dolnośląska Policja