Po kilku godzinach od śmiertelnego potrącenia pieszego na drodze krajowej nr 94, policjanci namierzyli kierowcę, który - jak wskazują na to dowody - nie udzielił pomocy i uciekł z miejsca zdarzenia. 35-latek usłyszał zarzuty i został aresztowany.
W środę rano w Falmirowicach (woj. opolskie) prowadzący mercedesa potrącił idącego poboczem 61-letniego mężczyznę. Ofiara wypadku zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. Sprawca odjechał z miejsca zdarzenia, nie udzielając poszkodowanemu pomocy.
Czynności przeprowadzone na miejscu, relacja naocznego świadka oraz prześledzenie trasy zbiega na kamerach monitoringu pozwoliły już kilka godzin po wypadku na namierzenie 35-letniego mieszkańca Opola podejrzewanego o spowodowanie wypadku. Po godzinie 14 został zatrzymany na obrzeżach miasta.
W chwili zatrzymania miał blisko 0,5 promila alkoholu w organizmie. Pobrano jego krew w celu ustalenia, czy był pod wpływem alkoholu również w momencie wypadku. Zabezpieczony został także uszkodzony samochód, którym miał poruszać się mężczyzna.
Zarzuty i areszt
W czwartek do późnych godzin popołudniowych w prokuraturze wykonywane były czynności z zatrzymanym. Usłyszał zarzuty spowodowania śmiertelnego wypadku w ruchu lądowym, ucieczki z miejsca wypadku, a także nieudzielenia pomocy.
- Mężczyzna złożył krótkie oświadczenie i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Później powiedział, że nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów - mówi Aleksander Łasocha, Prokurator Rejonowy w Opolu.
Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia. Z uwagi na duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa, wysokie zagrożenie karą oraz obawę matactwa, 35-latek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Do potrącenia doszło w Falmirowicach:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Opolska policja