180 godzin musi odpracować mężczyzna, który został uznany za winnego znęcania się nad swoim psem. Karę zawieszono jednak warunkowo na trzy lata. Został skazany, bo przez ponad rok nie zdecydował się pomóc swojemu czworonogowi. Pies miał na powiece guza wielkości piłeczki ping-pongowej. Wyrok nie jest prawomocny.
"Wacław J. oskarżony jest o to, że w okresie od stycznia 2014 r. do lipca 2015 r. na terenie gminy Długołęka znęcał się nad psem rasy mieszanej poprzez utrzymywanie psa w stanie rażącego zaniedbania i nieleczonej zmiany nowotworowej lewej gałki ocznej powodującej bardzo silny, nieustępujący ból" - napisano w aktach mężczyzny, który w środę został uznany za winnego znęcania się nad swoim psem Brutusem.
Nieleczony, z guzem na powiece
Czworonóg został odebrany przez inspektorów Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami po tym jak jego pan odmówił mu pomocy. Na powiece psa rozwijał się nowotwór. Guz był wielkości piłeczki ping-pongowej. Mężczyzna utrzymywał, że psa leczył.
- Tak jednak nie było. Pies był bardzo długo nie leczony, a właściciel pozwalał na to, by niewyobrażalnie cierpiał - mówi Miron Chmielewski, inspektor ds. ochrony zwierząt i prezes fundacji MATUZALKI.
Brutus został odebrany i trafił pod opiekę weterynarzy. Przeszedł operację. Oko udało się uratować. - Gdyby nie postawa właściciela, sprawa nie zakończyłaby się w sądzie. Chodziło o udzielenie pomocy psu, o jego leczenie. Tego jednak nie było, nie było też chęci - przyznaje Chmielewski.
"Znęcanie się to nie tylko bicie"
W środę sąd orzekł, że J. jest winny znęcania się nad psem. I skazał go na 180 godzin prac społecznych, ale w zawieszeniu na trzy lata. Mężczyzna musi też wpłacić 4 tys. złotych nawiązki na rzecz organizacji prozwierzęcej. To nie koniec, bo decyzją sądu przez najbliższe 3 lata nie będzie mógł posiadać zwierząt domowych.
- Wyrok nas satysfakcjonuje. Jak na polskie warunki jest surowy. Cieszymy się, że sąd nie zlekceważył sprawy - wyjaśnia inspektor. I przypomina, że znęcanie się nad zwierzętami, to nie tylko bicie i zadawanie cierpienia fizycznego, ale także brak odpowiedniej opieki
Teraz tymczasowi opiekunowie Brutusa szukają mu nowego domu. Wyrok nie jest prawomocny.
Wyrok zapadł w Sądzie Rejonowym w Oleśnicy:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TOZ Wrocław