Jedna osoba nie żyje, a cztery trafiły do szpitala w wyniku zatrucia tlenkiem węgla w jednym z bloków mieszkalnych w Miękini na Dolnym Śląsku.
Zgłoszenie o zdarzeniu w bloku wielorodzinnym służby ratownicze otrzymały we wtorek po godzinie 7 rano. - Po dojechaniu na miejsce strażacy stwierdzili, że doszło do zatrucia mieszkańców przez emisję tlenku węgla, w wyniku czego zmarł mężczyzna. Działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i sprawdzeniu go urządzeniami pomiarowymi. Jednak wtedy mieszkanie było już przewietrzone przez zgłaszającą - mówi dyżurna straży pożarnej w Środzie Śląskiej.
Cztery osoby w szpitalu
Wspomnianą zgłaszającą była sąsiadka czteroosobowej rodziny, w której mieszkaniu ulatniał się czad. Kobietę z kolei powiadomiło dziecko w wieku 15 lat, dzięki któremu - być może - nie doszło do jeszcze większej tragedii.
- Sąsiadka zaczęła udzielać pomocy. Zarówno ona, 15-latek, małżonka zmarłego mężczyzny, a także 24-letni syn tego małżeństwa trafili do szpitala. Ten ostatni nie był na miejscu w trakcie interwencji, bo wyszedł wcześniej do pracy. Ale kiedy został powiadomiony i wrócił, wykazywał objawy podtrucia - informuje Marta Stefanowska, rzeczniczka średzkiej policji.
Na miejscu były karetki, lądował też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Na razie nieznane są przyczyny zdarzenia. Wyjaśnią to pracujący pod nadzorem prokuratora policjanci i biegli, m.in. z zakresu pożarnictwa.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław