Mężczyzna zgubił się na szlaku prowadzącym z Pielgrzymów do schroniska Odrodzenie w Karkonoszach. Wezwał ratowników na pomoc, gdy przez dłuższy czas błądził po zasypanej śniegiem trasie. Akcja ratunkowa trwała prawie 6 godzin.
37-latek wyszedł w góry z Karpacza o 17. Nie miał latarki. Na zielonym szlaku, pomiędzy Pielgrzymami a schroniskiem Odrodzenie, stracił orientację i błądził 3 godziny. W końcu udało mu się znaleźć drzewo z oznaczeniem szlaku. Wtedy zadzwonił po ratowników. Nie miał już siły, nie widział też, gdzie dalej prowadzi szlak.
- To była dla nas trudna akcja. Musieliśmy działać przy ograniczonej widoczności i silnym wietrze. Zielony szlak zimą sprawia trudności turystom, łatwo stracić tam orientację przy zamieci śnieżnej - mówi Sławomir Czubak, naczelnik Karkonoskiego GOPR.
6 godzin akcji ratunkowej
Ratownicy otrzymali telefon od mężczyzny o 20.30. Do poszukiwań przyłączyło się 20 ratowników.
- Utrzymywaliśmy z nim łączność telefoniczną. Za pomocą flar świetlnych wysyłaliśmy sygnały, sprawdzając czy mężczyzna nas widzi. Był wyziębiony i przemoczony, gdy go odnaleźliśmy. Daliśmy mu suche ubranie, ogrzaliśmy, nawodniliśmy i nakarmiliśmy - opowiada Czubak. - Potem odprowadziliśmy go do schroniska - dodaje.
Akcja trwała prawie 6 godzin. Mężczyzna dotarł do schroniska o własnych siłach, pomogły mu w tym rakiety śnieżne, które otrzymał od ratowników. Gdyby musieli go ewakuować za pomocą noszy, akcja trwałaby do rana. Na szczęście, mężczyźnie nic się nie stało i na jego prośbę ratownicy zostawili go w schronisku.
Złudna pogoda
W Karkonoszach obowiązuje II stopień zagrożenia lawinowego. - W Kotlinie panuje złudna pogoda. Może się wydawać, że jest dobra, ale w górach są zimowe warunki - przestrzega naczelnik GOPR. Szlaki są zasypane i oblodzone. Silny wiatr zaciera wydeptane drogi.
Autor: gdem / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: gopr.pl