Limity na koty i psy przed sąd

- Wojewoda skierował sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, bo chcemy sprawdzić, czy uchwała o limicie psów i kotów w Bolesławcu jest zgodna z prawem. Na razie czekamy na decyzję co dalej - mówi Marta Libner z urzędu wojewódzkiego we Wrocławiu.

O kontrowersyjnej uchwale radnych z Bolesławca zrobiło się głośno pod koniec lutego. Samorządowcy zdecydowali, że każdy z mieszkańców może trzymać w domu maksymalnie dwa dorosłe psy i dwa koty.

- Chcemy w ten sposób rozwiązać problem nieodpowiednich warunków sanitarnych, odoru i hałasu jaki wiąże się na przykład z głośnym szczekaniem psów. To ma być obrona przed uciążliwym sąsiedztwem, gdzie ludzie naprawdę nie mogą sobie poradzić z nieodpowiedzialnym właścicielem zbyt dużej liczby zwierząt - argumentowała wtedy Agnieszka Germont, rzeczniczka urzędu miasta w Bolesławcu.

Ograniczenia, choć dotyczące tylko lokatorów budynków spółdzielczych i komunalnych, wywołały jednak burzę wśród mieszkańców. Zareagowało także Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom, które od razu uznało, że uchwała radnych jest niezgodna z konstytucją i apelowało do wojewody o uchylenie zapisów. Ten oddał sprawę do rozpatrzenia sądowi. Terminu rozprawy jeszcze nie ma.

Zamieszanie wokół uchwały nie martwi jednak urzędników z Bolesławca. Szum medialny oznacza dla nich... reklamę.

- Nie jestem zwolenniczką reklamy "nie ważne co mówią, ważne, że mówią", ale dzięki tej uchwale o mieście zrobiło się głośno. Bolesławiec ma reklamę, wiele osób może się o nim dowiedzieć - mówi Gergont. - Dzięki tej uchwale rozwinęła się dyskusja, czy posiadanie dużej ilości zwierząt w domu jest dobre nie tylko właścicieli, ale też dla sąsiadów i samych zwierząt - dodaje.

Prawo ustanowione przez radnych wciąż obowiązuje. Za złamanie przepisów nikogo jednak nie ukarano.

Autor: ansa/par/k / Źródło: TVN24 Wrocław