Po oględzinach zniszczonej kamienicy w Kędzierzynie-Koźlu (Opolskie) wiadomo, że przyczyną wybuchu nie była butla z gazem, a instalacja gazowa. Śledczy będą teraz sprawdzać, czy była wadliwa, czy może niewłaściwie użytkowana. Śledztwo prowadzone jest w kierunku sprowadzenia katastrofy zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób.
Zgłoszenie o wybuchu w kamienicy służby otrzymały 6 czerwca. Od początku informowano o tym, że prawdopodobną przyczyną zdarzenia był wybuch gazu, który doprowadził do zniszczenia części budynku. Po wybuchu doszło do pożaru. Strażacy walczyli z ogniem przez kilka godzin.
W zdarzeniu poszkodowane zostały dwie osoby. 86-letnia mieszkanka wyszła z budynku o własnych siłach. Mężczyznę, z rozległymi poparzeniami ciała, ewakuowali strażacy. Został przetransportowany do szpitala w Siemianowicach Śląskich.
Prokuratura: nie butla z gazem, a instalacja
Na początku z relacji mieszkańców wynikało, że w kamienicy mogą znajdować się jeszcze dwie inne osoby. Strażacy, po kilkunastu godzinach akcji, zakończyli działania. W gruzach nikogo nie znaleźli.
- Budynek został sprawdzony, nie ma w nim nikogo - przekazał, w piątek popołudniu, gen. bryg. Leszek Suski, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej.
Przyczyny tego co się stało w kamienicy przy ulicy Czerwińskiego 4 w Kędzierzynie-Koźlu, bada między innymi prokuratura.
- Na miejscu odbyły się oględziny z udziałem biegłych. Na tym etapie możemy wykluczyć, że doszło do wybuchu butli z gazem - informuje Włodzimierz Chłap, zastępca prokuratora rejonowego w Kędzierzynie-Koźlu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do eksplozji doszło przez instalację gazową. - Teraz musimy ustalić między innymi to, czy wynikała ona z wady instalacji, niewłaściwego użytkowania połączonego z czyjąś ingerencją, czy może doszło do zdarzenia losowego - mówi Chłap.
Czekają na opinie biegłych
Śledztwo prowadzone będzie w kierunku sprowadzenia katastrofy zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób i mieniu w wielkich rozmiarach. Jak przekazuje prokurator na tym etapie nikt nie usłyszał zarzutów.
Mieszkaniec kamienicy, który odniósł najpoważniejsze obrażenia, wciąż przebywa w śląskim szpitalu. - To w jego mieszkaniu doszło do wybuchu - informuje Chłap.
By wyjaśnić sprawę śledczym potrzebne będą między innymi opinie biegłych z zakresu pożarnictwa i budownictwa.
Na razie nie dla mieszkańców
Po zakończeniu akcji strażaków powołano specjalną komisję, która ma zbadać przyczyny tego co się stało. W jej skład wchodzi między innymi przedstawiciel nadzoru budowlanego. - Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako katastrofa budowlana. Na razie kamienica została wyłączona z użytkowania - mówi Anna Kopania, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Kędzierzynie-Koźlu. I przyznaje, że część w której doszło do wybuchu jest "w bardzo złym stanie".
Dopiero za kilka tygodni może zapaść decyzja o tym, czy budynek będzie rozebrany.
Do zdarzenia doszło w Kędzierzynie-Koźlu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław