Ukrainiec, który śmiertelnie potrącił dwie nastolatki aresztowany. Udało się przesłuchać pasażerkę auta

Chciały obejrzeć sztuczne ognie, potrącił je pijany kierowca
Chciały obejrzeć sztuczne ognie, potrącił je pijany kierowca
Źródło: TVN24 Wrocław
Sąd na trzy miesiące aresztował 27-letniego Ukraińca, który w noc sylwestrową w Jeleniej Górze (woj. dolnośląskie) śmiertelnie potrącił dwie nastolatki. Był pijany. W organizmie miał blisko dwa promile alkoholu. Mężczyzna twierdzi, że nic nie pamięta. Momentu wypadku nie pamięta też jego pasażerka. W mieście ogłoszono żałobę.

Posiedzenie aresztowe odbyło się w nocy z poniedziałku na wtorek. O tym, że sąd przychylił się do wniosku prokuratury, która dla 27-latka chciała tymczasowego aresztu poinformowała Violetta Niziołek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Kierowca twierdzi, że nic nie pamięta

- Prokurator zarzucił Wladyslavowi K. to, że będąc pod wpływem alkoholu spowodował wypadek drogowy w wyniku którego śmierć na miejscu poniosły dwie nastolatki - powiedziała Niziołek. Za zarzucane przestępstwa mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.

Podczas wcześniejszego przesłuchania przez policję obywatel Ukrainy nie przyznał się do popełnia zarzucanych mu czynów. Zasłaniał się niepamięcią. - Policji powiedział, że nie pamięta, co się stało - przekazała Nizołek.

Przebiegu wypadku nie pamięta też kobieta, która znajdowała się w samochodzie. - Obywatelka Ukrainy przesłuchana w charakterze świadka złożyła relację, ale stwierdziła, że wypadku również nie pamięta - poinformowała prokurator.

Wiadomo, że kobieta miała w organizmie 0,17 mg/l alkoholu. - To była niewielka ilość. Kobieta miała poniżej 0,5 promila alkoholu - relacjonowała Niziołek.

Zarówno od pasażerki, jak i od kierowcy pobrano krew do badań, by sprawdzić, czy nie byli pod wpływem narkotyków.

Jechali za szybko

Z ustaleń śledczych wynika, że gdy samochód przebił barierki i dachem wpadł do rzeki siedzący w nim Ukraińcy "nie mieli możliwości swobodnego wydostania się z auta". Pierwsza samochód opuściła kobieta. Wydostała się ze zniszczonego pojazdu przez drzwi od strony kierowcy. - Dlatego prokuratorzy musieli podjąć działania zmierzające do jednoznacznego ustalenia, kto z osób znajdujących się w samochodzie siedział za kierownicą - przyznaje Niziołek. Ustalili, że był to mężczyzna, który teraz ma trafić do aresztu śledczego z oddziałem szpitalnym.

Wiadomo, że kierowca poruszał się z nadmierną prędkością. Jak przekazała prokurator prawdopodobnie było to ok. 80 km/h. Dokładną prędkość będzie miał ustalić biegły z zakresu ruchu i techniki drogowej. Sekcja zwłok nastolatek wykazała, że przyczyną ich śmierci były urazy wielonarządowe.

Wypadek w sylwestrową noc

Do tragicznego wypadku doszło w sylwestrową noc na ul. Sobieskiego w Jeleniej Górze. Według ustaleń policji, 27-letni obywatel Ukrainy zjechał z drogi i uderzył w dwie nastolatki idące chodnikiem. 14-letnia Sara i 16-letnia Marysia zginęły na miejscu. Terenowe auto przebiło jeszcze barierki i wpadło do rzeki. Policja podała, że kierowca miał blisko dwa promile alkoholu w organizmie.

Kierowca i podróżująca z nim kobieta trafili do szpitala. To właśnie tam przesłuchiwany był podejrzany.

W poniedziałek prezydent Jeleniej Góry Marcin Zawiła ogłosił w mieście trzydniową żałobę.

Tragiczny wypadek w Jeleniej Górze

Tragiczny wypadek w Jeleniej Górze

Do wypadku doszło w Jeleniej Górze przy ul. Sobieskiego:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam/gp/i / Źródło: PAP, TVN24 Wrocław

Czytaj także: