Jeleń ugrzązł na dnie namuliska w Jeziorze Pilchowickim (woj. dolnośląskie). Gdyby nie zauważył go przechodzący obok wędkarz, który zorganizował akcję ratunkową, zwierzak nie przeżyłby. Teraz jeleń odzyskuje siły. Widać po nim, co przeszedł, ale rokowania są już bardzo dobre.
Na początku lipca jeleń, prawdopodobnie w poszukiwaniu wody, wszedł na dno namuliska w Jeziorze Pilchowickim. Tej przygody o mało nie przypłacił życiem - prawie utonął w mule. Gdyby nie zauważył go przechodzący obok wędkarz, jeleń by nie przeżył.
Od czterech tygodni jeleń przebywa w gospodarstwie Mieczysława Środy, prezesa Koła Łowieckiego "Hubert". Właśnie tam wraca do zdrowia. Początkowo nowi opiekunowie zwierzęcia planowali wypuścić go na wolność już po kilku dniach, jednak jego stan nieoczekiwanie się pogorszył.
- Sprawy nie szły tak pomyślnie, jak zakładałem. W pierwszym i drugim dniu po wydobyciu z bagna jeleń bardzo szybko odzyskał siły. Wstał i sprawiał wrażenie niemal zupełnie zdrowego. Potem było znacznie gorzej. Osłabł, mało jadł i pił. Z każdym kolejnym dniem jego szanse na przeżycie spadały - mówi Jarosław Krempa, wędkarz, który uratował jelenia.
Wreszcie przełom
Przez ostatni miesiąc jelenia kilkakrotnie odwiedził lekarz. Zwierzę przyjmowało antybiotyki i leki na wzmocnienie.
- Podejrzewano jakiś poważniejszy uraz wewnętrzny, nie było jednak możliwości przewiezienia jelenia na prześwietlenie. Na szczęście po 10 dniach nastąpił przełom. Jeleń wstał, zaczął samodzielnie jeść i pić. Szybko odzyskiwał siły - cieszy się Krempa.
Teraz zwierzę nie tylko je i pije, ale także spaceruje po oborze. Na widok ludzi stało się jednak bardziej nieufne i reaguje trochę nerwowo. - To bardzo dobry znak, że włączył mu się instynkt - dodaje Krempa.
Widać, co przeszedł
Choć jeleń wydaje się być coraz silniejszy, to nie da się ukryć, że otarł się o śmierć.
- Schudł, ma ślady potłuczeń i uraz przedniej nogi, ale rokowania są już bardzo dobre. Widać po nim, co przeszedł. Takie zwichnięcie leczy się dość długo, jednak opiekunowie zapewniają, że doprowadzą sprawę do samego końca i zwierzę na pewno wróci, w dobrej kondycji, w swoje leśne rewiry - podkreśla wędkarz.
Leżał wśród patyków i śmieci
Autor: zuza / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: grodzkie.pl