Według właścicielki psów do zatrucia musiało dojść w nocy z piątku na sobotę. - Około 1 w nocy musiały spożyć trutkę. Prawdopodobnie jakiś smakołyk nafaszerowany trucizną. Pierwsze symptomy u obu psów wystąpiły ok. 4 nad ranem - mówi Beata Matławska, właścicielka pudla o imieniu Miss Hurrem i sznaucera Miss Mercedes. - Nie udało się ich uratować. Zawiadomiliśmy policję
- Lekarz stwierdził, że to prawdopodobnie zatrucie cyjankiem lub arszenikiem - przyznaje kobieta. I dodaje, że prawdopodobnie ktoś podrzucił na posesję "zatruty smakołyk".
Właściciele mają podejrzenia
6-miesięczna pudelka i niemal 5-letnia sznaucerka były ze sobą bardzo zżyte. I to prawdopodobnie je zgubiło.
- Sznaucerka była bardzo łakoma, a szczeniak za nią chodził. Prawdopodobnie śmiertelnym łupem znalezionym w ogrodzie się podzieliły - przypuszcza Matławska, która psy hoduje od prawie 30 lat. - W pierwszej chwili pomyśleliśmy o tym, że może na takie działanie zdecydował się ktoś z konkurencji. Teraz jednak zastanawiamy się nad tym, czy nie jest to zemsta na moim mężu, który jest strażnikiem miejskim.
Skąd taki pomysł? Niedawno na stronie wrocławskiej straży miejskiej pojawił się wywiad z mężem kobiety, który opowiadał o swojej pasji do zwierząt. - Tekst ze zdjęciami ukazał się w ubiegłym tygodniu. Kilka dni później ktoś otruł nasze psy - denerwuje się kobieta.
Nagradzane na wystawach
Dla niej psy, które zostały otrute były bezcenne. Jak przyznaje strata emocjonalna jest olbrzymia. Jednak śmierć zwierząt to także strata finansowa. Szczenię pudla niektórzy chcieli kupić nawet za 5 tys. euro. Czworonogi były czempionami wystaw psów rasowych. Sznaucerka była wiceczempionem Europy, ale nie miała potomstwa. Szczeniak także miał już za sobą pierwsze wystawowe laury.
- Zgłosił się do nas mężczyzna, który poinformował o tym, że zdechły mu psy. Jednak nie mówił o tym kogo podejrzewa, nie miał zapisu monitoringu, ani podejrzeń. Powiedział, że z obserwacji zwierząt wynikało, że mogły zostać otrute - mówi st. asp. Piotr Dwojak z policji w Trzebnicy. I dodaje, że oficjalnego zawiadomienia nie złożono. - Informację przekażemy w formie notatki dzielnicowemu w celu rozpytania mieszkańców i poszerzenia informacji - przekazuje policjant.
Hodowla znajduje się w Szymanowie:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: arch. prywatne Beaty Matławskiej