Zarzut rozboju oraz ciężkiego uszkodzenia ciała, w wyniku którego doszło do śmierci 15-letniej Wiktorii z Krapkowic, usłyszał 17-latek z Gogolina (woj. opolskie). Po trwającym blisko 1,5-miesięca śledztwie w sprawie zabójstwa dziewczyny specjalna grupa opolskich policjantów we wtorek zatrzymała nastolatka. Prokuratura chce wnioskować o tymczasowy areszt. Śledczy nie ujawniają czy chłopak przyznał się do winy.
- Nieletni mieszkaniec Gogolina usłyszał zarzuty w śledztwie dotyczącym śmierci 15-letniej Wiktorii. Zebrany materiał dowodowy nie pozwolił na jednoznacznie przesądzenie, że sprawca działał z zamiarem zabójstwa. Jak ustalono do tej pory, zamiarem podejrzanego miało być dokonanie rozboju. Chciał zabrać dziewczynie telefon komórkowy - poinformowała na konferencji prasowej Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.
17-latek usłyszał zarzut rozboju oraz ciężkiego uszkodzenia ciała, w wyniku którego doszło do zgonu nieletniej. Prokuratura nie ujawnia czy przyznał się do winy. Ze względu na to, że nie jest pełnoletni, nie podaje również szczegółów dotyczących jego tożsamości. Czynności procesowe nadal są prowadzone przez śledczych.
- Obecnie mogę jedynie ujawnić, że nieletnia już nie żyła kiedy jej ciało zostało umieszczone w zbiorniku przepompowni. Przestępstwo rozboju i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu jest zagrożone karą do 12 lat więzienia - dodała Sieradzka.
W chwili popełnienia przestępstwa podejrzany nie miał ukończonych 17 lat. Sąd zdecyduje czy będzie odpowiadał jak dorosły. Do sądu trafił wniosek o jego tymczasowe aresztowanie.
- Jak się dowiedziałem o zatrzymaniu podejrzewanego to był płacz i łzy - mówi Alina Cichocka, matka Wiktorii. - Cały czas zastanawiałam się kto to mógł być. Myślałam, że to starsza osoba, a 17-latek to prawdopodobnie ktoś ze szkoły. Musiał dobrze znać moją córkę. Powinien być skazany na dożywocie.
Zatrzymany w swoim domu
- We wtorek w godzinach porannych zatrzymaliśmy 17-latka podejrzewanego o zabójstwo Wiktorii z Krapkowic - poinformował przed godz. 10.00 Hubert Adamek z opolskiej policji.
Jak dodał nastolatek nie jest aresztowany, a jedynie zatrzymany. Do godzin popołudniowych trwało jego przesłuchanie pod nadzorem prokuratora.
ZOBACZ JAK 17-LATEK ZOSTAŁ DOPROWADZONY NA PRZESŁUCHANIE:
POLICJA O ZATRZYMANIU PODEJRZEWANEGO NASTOLATKA Z POW. KRAPKOWICKIEGO:
Dwa tygodnie poszukiwań
W czwartek, 7 maja, mijają dwa miesiące od morderstwa Wiktorii. 7 marca przed 17 wybrała się na spacer z koleżanką. O 18.04 zarejestrowały ją jeszcze kamery monitoringu zamontowane na rondzie. O 18.41 wysłała ostatniego smsa do koleżanki. Brzmiał: "On za mną idzie". - Skoro tak napisała, to musiała wiedzieć, kto to był - twierdziła Angelika, mieszkanka Krapkowic.
Potem jej telefon zamilkł. W środę, 18 marca, po niemal dwóch tygodniach poszukiwań, w przepompowni ścieków w pobliżu domu Wiktorii znaleziono ciało młodej dziewczyny. W zmasakrowanych zwłokach rodzice nie rozpoznali swojej córki. Że to ona, okazało się ostatecznie w poniedziałek 23 marca. Potwierdziły to badania DNA. Pozostało wiele pytań. Przy ciele dziewczynki znaleziono łańcuszek od jej byłego chłopaka. Ale na zdjęciu, które zrobiła sobie jakieś 3 godziny przed śmiercią - łańcuszka nie miała.
Prokuratura nie zdradziła, jak zginęła Wiktoria. Nie potwierdziła nawet, że to było morderstwo.
Matka Wiktorii: "To potwór, to bestia"
Matka Wiktorii o śmierci córki dowiedziała się dopiero po wynikach badań DNA. Jak wyjaśniała w rozmowie z reporterem TVN24, wcześniej rozpoznała buty oraz bransoletkę, którą Wiktoria miała przy sobie w chwili zaginięcia.
Według niej, mordercą Wiktorii mógł być mieszkaniec okolicy. - Ja dzisiaj podejrzewam wszystkich, całe otoczenie - rozpaczała Alina Cichocka. - To nie jest człowiek, to potwór. Bestia, którą powinna spotkać kara śmierci. Innego wyjścia nie widzę, bo to nie jest ktoś, kto powinien chodzić spokojnie po ulicach - dodała wówczas mama 15-latki.
Autor: balu / Źródło: TVN 24 Wrocław