Zaostrza się konflikt w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Wybrany kilka miesięcy temu dyrektor Cezary Morawski podkreśla, że dąży do kompromisu, ale nie otrzymał "szansy na szansę". 11 pracowników instytucji ma być zwolnionych z pracy, bo "prowadzą politykę niezgodną z przepisami". - To nie jest sytuacja dialogowa. Chcemy kompromisu, ale nie zawartego pod ścianą - mówią przedstawiciele aktorów.
- Zalepiałam się i będę się zalepiać, dopóki ktoś z urzędników nie zacznie z nami rozmawiać i nie zapyta dlaczego się kleimy - mówi Marta Zięba, aktorka Teatru Polskiego, którą władze Teatru Polskiego chcą zwolnić z pracy. Na liście jest też 10 innych osób. Nie tylko aktorzy, ale także pracownicy działu literackiego i działu graficznego.
"Prowadzą politykę niezgodną z przepisami"
Zdaniem dyrektora Morawskiego "przesadzonym jest stwierdzenie", że 11 osób ma stracić pracę w Teatrze Polskim. - Zostały skierowane zapytania do związku zawodowego, które dotyczą 11 osób. To jest etap negocjacji ze związkiem zawodowym, czekam na opinię. To jest czas kiedy dwie strony mogą negocjować, rozmawiać, zastanowić się - mówi Cezary Morawski.
Skąd więc zapytanie dotyczące grupy pracowników? Jak tłumaczy dyrektor osoby te "zostały wytypowane ponieważ prowadzą własną politykę w Teatrze Polskim". - Niezgodną z przepisami, niezgodną z kodeksem pracy - podkreśla Morawski. I zaznacza, że dla niego najważniejsze jest wypracowanie kompromisu.
- Ja również go chcę, ale kompromisu zdrowego, a nie zawartego pod ścianą. To co się wydarzyło (chodzi o informację o zwolnieniach - przyp. red.) to jest stawianie pod ścianą. Mówienie chodźcie na kompromis, a jak nie to jesteście zwolnieni. To nie jest sytuacja dialogowa - uważa Piotr Rudzki, kierownik literacki w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Jego zdaniem sytuacja nie jest też komfortowa, bo informacja o zwolnieniu dotyczy także Anny Iluczk i Andrzeja Kłaka, którzy w życiu prywatnym są parą. - Mają małe dziecko. Dostali pod choinkę prezent, że nie będą mieli pracy. Co mają powiedzieć swojej córeczce? - zastanawia się Rudzki.
Zwolnienia za negatywne wpisy?
Pracownicy, których dotyczy zapytanie, twierdzą, że mają być zwolnieni m.in. dlatego, że w internecie zamieszczali, bądź publikowali, krytyczne wpisy pod adresem dyrektora i sytuacji w teatrze. Pytany o to dyrektor najpierw stwierdza, że akcja protestacyjna w formie zalepiania ust jest inną sprawą. - Odbyliśmy kilka rozmów na ten temat, prosiłem żeby tego nie robili, bo to działanie na szkodę instytucji i jej wizerunku. Nie uzyskałem odpowiedzi, która satysfakcjonowałby obydwie strony - przyznaje Morawski.
Pytany o krytyczne wpisy w internecie odpowiada: "pisząc takie, a nie inne rzeczy, które są niezgodne z prawem naruszają dobro instytucji w której pracują". - Konfliktują zespół, konfliktują widzów. Wykazują się brakiem lojalności wobec prowadzącego teatr - uważa dyrektor. Jego zdaniem w tej konfliktowej sytuacji nie otrzymał "szansy na szansę".
Na 19 grudnia zaplanowane jest spotkanie Cezarego Przybylskiego, marszałka województwa dolnośląskiego i dyrektorem Teatru Polskiego. W lokalnych mediach pojawią się informacje o tym, że planowane jest zwolnienie Morawskiego. Co na to sam zainteresowany? - Nie będę tego komentował. Czytam te wiadomości, ale nie mam takich informacji - powiedział dyrektor.
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24